Problem azbestu nas nie dotyczy

612

Pewien mieszkaniec Tomaszowa zaobserwował jak kilku ludzi bez odpowiednich zabezpieczeń zdejmowało na jednej z posesji pokrycie z płyt eternitowych. Zrywane elementy  zrzucano z wysokości 8 metrów na podwórko. Gdy zebrała się pewna ilość połamanych płyt, ładowano je luzem do samochodu dostawczego i gdzieś wywożono. Pewnym jest, że nie na wysypisko, bo ono takich odpadów nie przyjmuje, a specjalistyczne jest odległe i przyjmuje eternit odpowiednio zabezpieczony. Sygnał do Straży Miejskiej o naruszeniu przepisów pozostał bez interwencji. Sprawę skierowano do ochrony środowiska Urzędu Miasta. Odpowiedzią był argument, że przecież to prywatna posesja i w tym wypadku nic nie można zrobić. Zdarzeniem zainteresowała się też policja, jednak żadnych konkretnych działań w tym kierunku nie poczyniono. Niedawno ponownie zaczęto interweniować w tej sprawie. Władze miejskie obiecały zająć się problemem. Jaki będzie dalszy ciąg tej historii trudno przewidzieć. Wiadomo, że nie zakończy się happy endem. Mogą być tylko konsekwencje.