Odsłużyli swoje w Iraku

700

Pobytu w Iraku uczyli się praktycznie od początku. Nie było dni bez ostrzałów bazy. Większość nocy spędzali w schronach. –Tam człowiek szybciej dorasta – mówi jeden z żołnierzy, musi podejmować decyzje w sytuacjach kryzysowych, odpowiada za życie swoje i kolegów. Dostaje też taką „licencję na zabijanie” – możliwość, że w nagłych sytuacjach można przeciwdziałać, a ostateczną konsekwencją takiego działania jest strzelanie do drugiego człowieka. To jednak bardzo przytłacza. – Pierwsza misja jest najtrudniejsza – powiedział chorąży Jagielski, dowódca patrolu d/s rozminowywania województwa łódzkiego z Tomaszowa. – Przede wszystkim pod względem psychicznym. Tam człowiek spotyka się z wieloma rzeczami, praktycznie na pierwszy wyjazd nigdy nie jest do końca przygotowany. Odporność psychiczna to 90 procent sukcesu.