Na tarczy wróciła Lechia z Kalisza

642
Trzeci, to sala gimnastyczna, w której rozgrywano mecz. Czwarty, to skandaliczne zachowanie miejscowych kibiców na trybunach.

Fakt, gra Lechii nie układała się od początku spotkania. Problemy w przyjęciu zagrywki jak domino przekładały się na rozegranie i atak. W drużynie zabrakło Michała Makowskiego z powodu choroby i Kacpra Turobosia z powodu urazu pleców. Ponadto Adrian Zalewski grał z kontuzją. W takiej sytuacji Lechii trudno było pewnie wejść w mecz. W efekcie pierwszy set, można powiedzieć, Lechia „oddała” gospodarzom przegrywając do 15.
Set drugi dał nadzieję licznie przybyłym do Kalisza kibicom Lechii na wyrównaną walkę. Lechici postawili twardsze warunki. Przyjęcie się poprawiło i można było wyprowadzać ataki skrzydłami i środkiem. W efekcie, Lechia wygrała do 22.
Jednak, huśtawka nastrojów trwała dalej. Set trzeci przypominał pierwszy. Po zmianie stron, Lechia grała, jak sparaliżowana. Pomimo wprowadzonych przez trenera zmian wynik był niekorzystny. Porażka do 17 podrażniła ambicje tomaszowian i zmobilizowała drużynę do walki w secie czwartym.
Set czwarty, to odrodzenie Lechii we wszystkich elementach gry. Oprócz skrzydeł, grał również środek. Lechia zaczęła grać blokiem, powstrzymując ataki MKS’u. Wszystko wskazywało, na to, że dojdzie do tie-breaka’, jednak tak się nie stało za sprawą kilku bardzo kontrowersyjnych, delikatnie rzecz ujmując, decyzji sędziowskich rozstrzygniętych na korzyść gospodarzy. W efekcie Lechia przegrała seta do 21.

W tym miejscu należy się słowo komentarza odnośnie organizacji meczu i zachowania miejscowych kibiców na trybunach. Z żalem należy stwierdzić, że kibice drużyny z Kalisza, już nie pierwszy raz w historii rozgrywek pomiędzy obydwoma klubami, byli agresywni w stosunku do siatkarzy, jak i kibiców Lechii i zachowywali się prowokacyjnie. Ponadto, organizatorzy meczu nie przewidzieli osobnych miejsc dla sztabów trenerskich obu drużyn. Szkoleniowcy siedzieli na trybunie i byli narażeni na nieodpowiedzialne zachowanie miejscowych kibiców.
Klubowi z Kalisza daleko jest do poziomu przygotowania meczu i jego oprawy, jakiego należy oczekiwać podczas meczu siatkówki na każdym szczeblu rozgrywek.
Tomaszów może być dumny z organizacji zawodów, jak i atmosfery panującej na trybunach podczas każdego meczu.

Lechia w składzie: Wiktor Musiał, Bartłomiej Latocha, Piotr Jedliński, Tomasz Narowski, Adam Herbich, Adrian Zalewski, Piotr Koziołek, Dawid Kornacki, Mateusz Kowalski, Patryk Spychała, Jacek Wieczorek (k), Patryk Szczepanik, Damian Migała.

Nie grali: Michał Makowski (choroba), Kacper Turoboś (kontuzja).

MKS Kalisz 3:1 KS Lechia Tomaszów 25:15, 22:25, 25:17, 25:21