Jacek Braciak w filmie „Drzewo i ja”. Zwiastun krótkiego, ale dużego filmu niezależnego

692
 
„Drzewo i ja” to w pełni profesjonalna krótkometrażowa produkcja sfinansowana w stu procentach z niezależnych źródeł. Produkcją filmu zajął się Piotr Ledwig („Emilka płacze”) z Aurora Film Production, który podkreśla, że niezależne finansowanie takich filmów to dziś rzadkość. Główny ciężar realizacji profesjonalnych krótkich filmów w Polsce jest dziś po stronie szkół filmowych oraz Studia Munka. Cieszę się, że do realizacji wizji Łukasza udało się nam pozyskać prawdziwego mecenasa sztuki  – mówi producent. Twórcy podkreślają, że dzięki decyzji o realizacji filmu w warunkach kina niezależnego można było pozwolić sobie na pełną wolność, a warunki pracy były komfortowe. Mogę zdradzić tylko, że to jedna z najdroższych tego typu realizacji w polskim kinie, ale mam też nadzieję, że użyte środki i filmową magię będzie można łatwo dostrzec na ekranie – dodaje Piotr Ledwig.

Scenariusz zatytułowany „Drzewo i ja” powstał na podstawie opowiadania Rafała Kapelińskiego, autora cenionego filmu „Emilka płacze”, finalisty konkursu ScriptPro oraz wykładowcy m.in. na London Film School. Opowiadanie na potrzeby filmowego scenariusza zaadaptował i reżyserii podjął się Łukasz Nowak, absolwent Wydziału Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. O swoim doświadczeniu autor mówi: Dla mnie jest to opowieść o miłości, a przede wszystkim o potrzebie dawania jej najmłodszym, której najczystszą formą jest trud wychowywania, czyli tworzenia wzorców.

„Drzewo i ja" to film parafrazujący życiowe motto, że "mężczyzna powinien zbudować dom, posadzić drzewo i spłodzić syna". To historia ojca, który przekazuje synowi kilka krótkich życiowych lekcji, ale też spojrzenie na to jak wpływają one po latach na dorosłego już mężczyznę. Historia osadzona jest w nie tak dawnej przeszłości, gdzie trudy życia codziennego korespondują z pięknem rzadko uczęszczanych polskich dróg. Główne role w filmie zagrali Jacek Braciak, Konrad Musioł i Joanna Orleańska. Praca z aktorami układała się znakomicie. Jacek Braciak po założeniu kostiumu stawał się graną postacią i był momentalnie gotowy do pracy, podobnie pozostali aktorzy. Jestem pod wrażeniem profesjonalizmu, który charakteryzował całą ekipę – wspomina Łukasz Nowak, dla którego jest to pierwsze tak duże reżyserskie doświadczenie.


Zdjęcia do filmu powstawały przez kilkanaście dni w Wiśle, okolicach Żywca oraz na hali w Alvernia Studios, a za ich kształt odpowiadał Michał Rytel-Przełomiec. Szukałem operatora, który pokocha mój scenariusz i w Michale znalazłem takiego partnera – mówi reżyser. Na potrzeby realizacji zbudowano największe w Polsce sztuczne drzewo, a do wybranej lokalizacji „deska po desce” przeniesiono stuletni drewniany dom. Oba te wyzwania śmiało mogłyby posłużyć za osobne filmowe opowieści – wspominają dziś z uśmiechem twórcy. „Drzewo i ja” charakteryzuje się ciepłem opowiadanej historii oraz niesamowitym klimatem uzyskanym dzięki współpracy reżysera, autora zdjęć, twórców efektów specjalnych i kompozytora muzyki Mateusza Czarnowskiego z zespołu Bubliczki.

Oficjalna premiera filmu odbyć ma się wkrótce, a potem „Drzewo i ja” będzie zabiegało o udział w festiwalach filmowych w Polsce oraz poza granicami kraju.