Bezpieczeństwo czyni różnicę. Bierne systemy bezpieczeństwa. Co nowego na rynku?

1071

„W gruncie rzeczy dzisiejsze samochody od tych sprzed pół wieku różnią się tylko tym, że są o wiele bezpieczniejsze” – stwierdził pewien austriacki autorytet motoryzacyjny. W 1958 roku Volvo wdrożyło w modelu Amazon pierwsze pasy bezpieczeństwa (choć źródła podają, że kilka lat wcześniej takie próby podjął Ford). Szwedzkie auto odniosło sukces rynkowy, zwłaszcza na wymagającym rynku amerykańskim, gdzie stało się ulubionym autem młodych matek z licznym potomstwem.

Pasy bezpieczeństwa w zasadzie nie były wynalazkiem sensu stricte, bo znano je już z samolotów. Motoryzacja zaczęła importować z wojska, z lotnictwa, z marynarki, z pożarnictwa itd. różnego rodzaju systemy zwiększające bezpieczeństwo nie tylko kierowcy i pasażerów, ale z czasem także innych uczestników ruchu drogowego.

Dziś każdy podróżujący powinien mieć zapięte pasy. Jednak nie każdy robi to POPRAWNIE, co potwierdzają statystyki, badania i ekspertyzy okoliczności zdarzeń drogowych. Nieocenione są tutaj warsztaty poprawnego zapinania pasów bezpieczeństwa ale i montażu fotelików dla dzieci np. organizowane od czterech lat w całej Polsce w ramach kampanii społecznej „Lotos-Mistrzowie w pasach”, podczas których można uzyskać indywidualne porady czy instruktaże.

Samochody osobowe zaczęto poddawać tzw. crash-testom, badaniom zderzeniowym. Organizowane są corocznie pod egidą Euro NCAP i polegają na badaniu skutków zderzeń przednich, bocznych, ze słupem (tzw. owijka), z manekinem – pieszym. To takie testy praktycznie wyeliminowały z rynku zachodnioeuropejskiego super-tanie auta z Indii czy z Chin. I tak w 2015 r. Hyundai i20 otrzymał 4 gwiazdki (na 5 możliwych) za: bezpieczeństwo kierowcy/pasażera, dziecka,  pieszego i systemów.

Pod hasłem „systemy” kryją się różne rozwiązania techniczne zwiększające bezpieczeństwo w razie wypadku: bezpieczny i odporny na samozapłon układ paliwowy, klejone szyby, składane lusterka, aktywna pokrywa silnika chroniąca potrąconego pieszego itd.

W tym samym roku Fiat 500 otrzymał 5 gwiazdek.   Dla porównania dodajmy jeszcze wynik Maserati Ghibli z 2013 r.: 95% – bezpieczeństwo kierowcy/pasażera; 79% – dziecka; 74% – pieszego; i 81% – systemów. Pięć gwiazdek – rzecz jasna.

Bezpieczeństwo stało się towarem! Dobrze sprzedającym się. Bez dobrej jakości pasów bezpieczeństwa nie ma dobrego samochodu. Ale pasy już od dawna nie wystarczają, pojawiły się poduszki powietrzne. Poduszki to za mało, więc doszły kurtyny boczne. Kierowcy rajdowi i autocrossowi jeżdżą jak wariaci i co rusz wywracają swoje auta. Po czym wychodzą z nich uśmiechnięci. Dlaczego? Bo mają tzw. kontrolowane strefy zgniotu i klatki bezpieczeństwa.

Producenci samochodów wykorzystali sportowe doświadczenia: kontrolowane strefy zgniotu to dzisiaj obowiązkowy standard w autach seryjnych, a kabriolety i roadstery coraz częściej uzyskują pałąki ochronne w razie przewrotki. A do tego wdrożono:  mocowanie silnika uniemożliwiające jego kontakt z osobami znajdującymi się w kabinie – przy zderzeniu czołowym jednostka napędowa „chowa” się w dół, odbierając jednocześnie gros energii z kolizji dwu obiektów; wykonanie elementów z materiałów niepalnych, nietoksycznych i odkształcalnych, co w przypadku pożaru zapewnia bezpieczeństwo nie tylko kierowcy i pasażerom, ale też osobom postronnym i ratownikom.

Kiedyś Amerykanie wprowadzili modę na muskularne zderzaki i „strzały” na pokrywie silnika. Okazało się, że te dwa elementy wyposażenia, całkowicie zbędne, a służące wątpliwej estetyce – stanowią śmiertelne niebezpieczeństwo dla pieszych. Więc je zlikwidowano z mocy prawa. Lusterka boczne są niezbędne dla bezpieczeństwa, ale pieszego mogą poranić, o ile zostały zamocowane „na sztywno”. Teraz są uchylne. W miejsce hartowanych wprowadzono szyby klejone, bezpieczniejsze. Kolumna kierownicza musi się składać, by nie miażdżyć kierowcy.

Wreszcie elektronika, której kiedyś po prostu nie znano. W najdroższych modelach samochodów osobowych ponad połowa ich ceny wynika z wszechobecności systemów informatycznych, w dużej mierze decydujących o coraz wyższym poziomie bezpieczeństwa kierowcy, pasażerów, innych zmotoryzowanych, wreszcie pieszych i rowerzystów.

Należy jednak pamiętać, że elementy samochodowych systemów bezpieczeństwa muszą współgrać ze sobą. Na przykład poduszka spełni swoją rolę, jeśli kierowca i pasażerowie będą mieli prawidłowo zapięte pasy bezpieczeństwa. Wyniki testów i badań wskazują, że poleganie na samej poduszce zmniejsza ryzyko śmierci o jedną trzecią, zapięcie pasów znacząco podnosi szansę na przeżycie.

„Bezpieczeństwo bierne – to zespół cech pojazdu mających na celu zmniejszenie skutków zaistniałej kolizji lub wypadku drogowego z punktu widzenia wszystkich jego uczestników” – oto definicja. Technika w coraz wyższym stopniu zapewnia taki stan rzeczy, ale przecież wszystkiego załatwić nie jest w stanie. Zdrowy rozsądek, ostrożność, umiejętność przewidywania, unikanie ryzyka – oto elementy bezpieczeństwa biernego, w które natura wyposażyła kierowcę. I nich należy korzystać w pierwszym rzędzie.