Artur Golański dał zwycięstwo nad Świtem

938

Bardzo cenne wyjazdowe zwycięstwo odnieśli piłkarze Lechii Tomaszów Mazowiecki. Podopieczni trenera Bogdana Jóźwiaka w spotkaniu 9. kolejki I grupy III ligi wygrali 1:0 (0:0) ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Jedynego gola w tym spotkaniu na początku drugiej odsłony strzelił z rzutu karnego Artur Golański.

W Nowym Dworze Mazowieckim oprócz kontuzjowanych wcześniej zawodników nie mógł wystąpić Kamil Cyran. Środkowy defensor Lechii doznał lekkiego wstrząśnienia mózgu i rozciął łuk brwiowy w pucharowym meczu w Wolborzu (jego absencja wynosić będzie jeszcze kilka dni i będzie gotowy do gry na kolejny mecz). Mimo przymusowej pauzy Kamil przyjechał z drużyną i oglądał spotkanie kolegów z trybun. Do składu wrócił natomiast po kontuzji Jakub Rozwandowicz. Pomocnik nie wybiegł jednak w podstawowym składzie. Pierwsza połowa meczu była wyrównana z lekkim wskazaniem na gospodarzy. Tomaszowianie grali bardzo uważnie w defensywie i w miarę możliwości starali się przeprowadzać akcje ofensywne. Po dwóch kwadransach rywalizacji zdecydowanie mocniej zaatakowali gracze Świtu, którzy zepchnęli lechistów do głębokiej defensywy. Świetnie pomiędzy słupkami spisywał się Mateusz Awdziewicz, który kilka razy wybronił groźne strzały miejscowych. Końcówka pierwszej odsłony należała do Lechii. Przy odrobinie szczęścia na listę strzelców mogli wpisać się Marcin Mirecki i Kamil Szymczak.

Druga odsłona rozpoczęła się dla Lechii znakomicie. W 49. minucie w polu karnym gospodarzy faulowany był Bartłomiej Maćczak, a arbiter bez wahania wskazał na jedenasty metr. Rzut karny na gola chwilę później, pewnym strzałem zamienił Artur Golański i zielono-czerwoni objęli prowadzenie. W 52. minucie podczas jednej z interwencji urazu barku doznał Łukasz Buczkowski. Kontuzja okazała się na tyle poważna, że piłkarz musiał zostać odwieziony do szpitala. Po dłuższym oczekiwaniu na karetkę pomocnik został hospitalizowany. Okazało się, że miał wybity bark i do gry nie wróci przez kilka tygodni. W jego miejsce na placu gry pojawił się Jakub Rozwandowicz. Nasz zespół grał swoją piłkę. Tomaszowianie przede wszystkim starali się unikać prostych indywidualnych błędów i nawzajem się asekurowali. W 74. minucie urazu kręgosłupa doznał Krystian Kolasa i musiał opuścić boisko. W jego miejsce trener Bogdan Jóźwiak desygnował do gry Eryka Kapronia. Lechia grała pewnie w defensywie i miała również okazje na podwyższenie prowadzenia. Swoich sytuacji nie potrafili wykorzystać jednak m.in. Michał Efir, Marcin Mirecki i Artur Golański. Końcówka spotkania była bardzo emocjonująca, ale zielono-czerwonym udało się doprowadzić korzystny wynik do ostatniego gwizdka.

W Nowym Dworze Mazowieckim pojawiła się ponad dwudziestoosobowa zorganizowana grupa kibiców Lechii, która zasiadła w sektorze gości. Zielono-czerwoni fani nie dość, że skutecznie odgryźli się miejscowym kibicom za animozje z poprzednich lat to przez pełne dziewięćdziesiąt minut głośno dopingowali Lechię. Zawodnicy i sztab szkoleniowy byli pod olbrzymim wrażeniem, wielokrotnie po meczu podkreślając, że czuli się jakby grali przed własną publicznością. Tuż po ostatnim gwizdku piłkarze i sztab trenerski podziękowali fanom za okazane wsparcie. Kibice sprawili również niespodziankę po powrocie drużyny do Tomaszowa Mazowieckiego, witając zielono-czerwonych głośnym śpiewem pod budynkiem klubowym. Tym samym kibice po raz kolejny udowodnili, że są z drużyną na dobre i na złe i wspierają zespół, szczególnie w tym trudnym okresie spowodowanym licznymi kontuzjami.

Świt Nowy Dwór Mazowiecki – Lechia Tomaszów Mazowiecki 0:1 (0:0)

Bramki: Artur Golański 50-karny

Lechia: Mateusz Awdziewicz – Patryk Jakubczyk, Patryk Walasek, Łukasz Buczkowski (52. Jakub Rozwandowicz), Jakub Żmuda – Krystian Kolasa (74. Eryk Kaproń), Artur Golański, Kamil Szymczak, Michał Efir (90+2. Sebastian Kawecki), Marcin Mirecki – Bartłomiej Maćczak.

Sędziował: Kamil Żmijewski

Widzów: 93 (21 Lechii)

Źródło: www.facebook.com/theLechia