„Najmro. Kocha, kradnie, szanuje” – Seans z Cyklu Kultura Dostępna

515

Pierwsze w tym roku spotkania w ramach cyklu Kultura Dostępna już za nami, luty przyniesie widzom niemało atrakcji płynących ze srebrnego ekranu. Każdy czwartek z Heliosem i polskim kinem zapisuje się na kartach historii kina i daje widzom niebywałą niejednokrotnie ostatnią szansę zobaczenia wartościowych filmów w wyjątkowym formacie.

Luty otworzy się „na bogato” i to dosłownie, bo jednym z najdroższych polskich filmów ostatnich lat – „Najmro. Kocha, kradnie, szanuje”. 3 lutego widzowie nie będą mieli czasu na złapanie oddechu podczas seansu z PRL-owskim „Królem Ucieczek”. Przed widzami film zrealizowany z inteligentnym humorem, perfekcyjną rolą Dawida Ogrodnika i najlepszą polską muzyką lat 80-tych! 10 lutego widzowie poznają natomiast dwa małżeństwa mieszkające po sąsiedzku, które wpadają w istną spiralę życiowych omyłek… Film „Biały potok” to brawurowa propozycja nie do odrzucenia dla wszystkich fanów dobrego polskiego kina i szalonego humoru!

17 lutego pokazany zostanie wybitny film Jana P. Matuszyńskiego – „Żeby nie było śladów”. Widzowie będą świadkami tragicznych wydarzeń związanych ze śmiercią Grzegorza Przemyka i na blisko trzy godziny powrócą do Warszawy lat 80-tych, obserwując represyjność stosowaną wobec polskiego społeczeństwa przez ówczesne władze. Doskonała kreacja wielu aktorów w tym wybijającego się na pierwszy plan Tomasza Ziętka przyprawi o ciarki chyba każdego! Filmem, który zostanie zaprezentowany 24 lutego jest „Niepamięć. Współczesna opowieść podparta absurdalnym humorem przeniesie widzów do Grecji opanowanej przez epidemię Amnezji. Będzie to niezwykłe doświadczenie w którym będzie można poczuć jak być zapomnianym i zapomnieć jednocześnie kim się jest. Będzie jednak szansa na nowe życie i nową tożsamość…

Seanse prezentowane w ramach Kultury Dostępnej wyświetlane są w każdy czwartek o godz. 13:00 oraz 18:00. Projekt jest częścią programu realizowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, którego operatorem jest NCK. Szczegółowe informacje dostępne są pod adresem: www.kulturadostepna.pl oraz www.helios.pl/kultura_dostepna.

Na takie niespodzianki czekam w kinie, to mnie naprawdę cieszy. „Najmro” – brawurowy debiut Mateusza Rakowicza to kino, które potrafi wzruszyć, bawi, jest inteligentne i nowoczesne.

Za tą historią stoi autentyczna postać Zdzisława Najmrodzkiego, króla „criminal tango” ery PRL’u, słynnego z licznych włamań, kradzieży, i przede wszystkim brawurowych ucieczek z więzienia. Najmrodzki dał filmowi nazwisko (w filmie gra go pełen zaskakującego wdzięku Dawid Ogrodnik), ale reszta jest radosną fikcją. Rakowicz oswaja czarno-biały świat, darując im nieoczywiste kolory, brokat i złoto. To film, który nie ma potrzeby rozpatrywać w kategoriach realistycznych. Nie o realizm tutaj chodzi. Liczy się szczególny rodzaj funu. Zabawy w kino i zabawy kinem. Dla przeciętnego widza w pierwszym odczytaniu to będzie mniej lub bardziej typowa historia kryminalna, tyle że opowiedziana atrakcyjnie, przy użyciu najnowszych narzędzi, na innym poziomie jest to jednak bardzo wyrafinowana kinofilska narracja nawiązująca do kina spod znaku Quentina Tarantino czy Guya Ritchiego. Cudowne jest odkrywanie tych powiązań i  zaproponowana przez Rakowicza zabawa w kino, równie roztańczona i frywolna jak wykorzystane na ścieżce dźwiękowej hity w aranżacji Andrzeja Smolika.

Prawie wszystko w filmie zagrało. Udane są zdjęcia Jacka Podgórskiego, wystylizowana muzyka Smolika, scenariusz Łukasza M. Maciejewskiego i samego Rakowicza. A skoro to kino akcji, mamy także akcję: widowiskowo nakręcone sceny pościgów, ale w tym wszystkim także uśmiech, żart, czasami drwinę. To nie jest kino moralnego niepokoju, ani krytyczna wiwisekcja lat osiemdziesiątych. Rakowicz wspólnie z operatorem, Jacek Podgórskim, podrasowują rzeczywistość. Szarość jest zbyt szara, trzeba ją pomazać fluorescencyjnymi pisakami z Pewexu. Bo to jest wizja Najmrodzkiego i jego kompanii. Tak widzieli Polskę, tak chcieli ją widzieć. Prawo młodości, każdej, również tej uwięzionej za klatkami cenzury, sklepów ogólnospożywczych i szpetnych dekatyzowanych kurtek dżinsopodobnych sprowadzanych z Turcji.

Świetne okazały się również pomysły aktorskie. Na pierwszym planie wspomniani Ogrodnik, ale równie ciekawie przedstawia się drugi i trzeci plan. Znakomity jest Rafał Zawierucha jako  Ujma, nie do końca rozgarnięty milicjant współpracujący z Barskim (dobry Robert Więckiewicz). Odkryciem filmu, odkryciem, który – mam nadzieję – zostanie w polskim kinie na dłużej jest Masza Wągrocka. W roli Tereski, ukochanej Najmro, Wągrocka dosłownie rozbraja ekran. Jest współczesną dziewczyną, na które polskie kino czekało od dawna. Bezpretensjonalna, ładna, inteligentna i pełna wewnętrznej godności. Taka Tereska to złoto. Film również jest złotem. Jeżeli chodzi o kino komercyjne, „Najmro” nie miał w tym roku większej konkurencji. Oklaski.