Wygrana Lechii z GKS Wikielec

919

Lechia Tomaszów Mazowiecki wygrała z GKS Wikielec 2:0 (2:0) w spotkaniu kończącym 7. kolejkę I grupy III ligi. Zielono-czerwoni wykonali zadanie sięgając po trzy punkty i tym samym powrócili na fotel lidera. Rywale mimo iż zamykają ligową tabelę pokazali się z dobrej strony.

Lechia Tomaszów Mazowiecki – GKS Wikielec 2:0 (2:0)
Bramki: Arkadiusz Koprucki 6-samobójcza, Kamil Szymczak 36

Lechia: Patryk Grejber – Wiktor Żytek, Kamil Cyran, Patryk Walasek, Patryk Jakubczyk ż – Kamil Lewiński (46. Piotr Kornacki), Łukasz Bocian, Kamil Szymczak (46. Krystian Kolasa), Artur Golański (70. Adam Patora), Jakub Rozwandowicz – Tomasz Płonka (80. Przemysław Orzechowski).

Widzów: 746

Jeśli ktoś przed spotkaniem spodziewał się gradu bramek mocno się rozczarował. Drużyna z Wikielca pokazała się w Tomaszowie Mazowieckim z dobrej strony. Pierwsze minuty były dosyć spokojne w wykonaniu Lechii. Podopieczni trenera Bogdana Jóźwiaka długo wymieniali podania i nie forsowali tempa. W 6. minucie piłkę na prawe skrzydło otrzymał Jakub Rozwandowicz i po wejściu w pole karne próbował zagrać piłkę wzdłuż bramki. Tam fatalnie interweniował Arkadiusz Koprucki, który na wślizgu próbując wybić piłkę, przeciął tor lotu i wbił ją do własnej bramki. Samobójcze trafienie nie podcięło rywalom skrzydeł. Piłkarze z Wikielca starali się szybko odrobić straty, ale nie byli w stanie przedostać się pod pole karne Lechii. Dopiero w 35. minucie Piotr Wypniewski po serii zwodów wszedł w pole karne i oddał strzał na bramkę, a tam świetną interwencją popisał się Patryk Grejber, który sparował piłkę na rzut rożny. Sto dwadzieścia sekund później niepilnowany w środku pola Artur Golański oddał strzał z dystansu, a próbujący interweniować Kamil Bruchajzer odbił piłkę przed siebie. Do futbolówki dopadł Kamil Szymczak i głową przerzucił ją nad golkiperem podwyższając na 2:0. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie i gospodarze do szatni zeszli ze spokojnym prowadzeniem.

Szkoleniowiec Lechii tuż przed rozpoczęciem drugiej połowy dokonał dwóch zmian w składzie. W miejsce Kamila Szymczaka i Kamila Lewińskiego pojawili się Krystian Kolasa i Piotr Kornacki. W szeregach gości nastąpiła jedna zmiana. Piotra Wypniewskiego zastąpił Adrian Zasuwa. Obraz gry w drugiej odsłonie praktycznie się nie zmienił. GKS Wikielec ambitnie próbował zmniejszyć stratę, jednak pewnie w defensywie spisywali się obrońcy zielono-czerwonych. Lechia wydawało się, że kontroluje przebieg gry, ale kilkakrotnie dała się zaskoczyć szybkimi kontrami. Nie przyniosły one jednak zagrożenia. Najlepszą okazję na kontaktowego gola miał dopiero w 71. minucie Cezary Nowiński, który oddał strzał z dystansu po ziemi, a piłka powędrowała minimalnie obok słupka. W odpowiedzi w doliczonym czasie gry podobną sytuacje miał Przemysław Orzechowski, którego strzał na rzut rożny w ostatniej chwili odbił Bruchajzer. Ostatecznie Lechia wygrała 2:0 i tym samym szybko odzyskała fotel lidera.