Czy już w najbliższą środę zawisną brązowe medale Mistrzostw Poski na szyi siatkarzy PGE Skry Bełchatów

626
Od pierwszych minut tego spotkania lepiej prezentowali się bełchatowianie. Wprawdzie na pierwszej przerwie technicznej Jastrzębie prowadziło jednym punktem, ale później na boisku rządzili już siatkarze z Bełchatowa. Przyjemnie patrzyło się na współpracę Nicolasa Uriarte ze Srećko Lisinacem i Facundo Conte. Argentyńczyk zdobył najwięcej (7) punktów w tej partii.  Po stronie gospodarzy było za dużo niedokładności, aby mogli zagrozić pewnie grającym bełchatowianom. PGE Skra wygrała pierwszego seta do 21.  
Bardzo podobny przebieg miała druga odsłona meczu. Dobrze zaczęli ją miejscowi, którzy imponowali w grze blokiem, ale z każdą minutą do głosu dochodzili bełchatowianie. Zwłaszcza od momentu, kiedy na tablicy wyników było 14:14. Zawodnicy Miguela Falaski przycisnęli i odskoczyli rywalom na 21:16. Niemal bezbłędnie grał Conte, który imponował spokojem i technicznymi umiejętnościami. Był liderem PGE Skry. Z kolei w zespole rywali zawodził na całej linii atakujący Michał Łasko.

Najbardziej zacięty był trzeci set. Gospodarze mocno się postawili, ale nie mieli innego wyjścia. Widmo porażki zajrzało im głęboko w oczy. Przez większość część tej partii wynik oscylował wokół remisu, ale po drugiej przerwie technicznej bełchatowianie znów przycisnęli i wyszli na prowadzenie 19:16. Pierwsze tak wysokie w tym secie. Goście spokojnie dowieźli je do końca i bardzo pewnie wygrali drugie starcie z Jastrzębiem. Trzeci pojedynek zostanie rozegrany 29. kwietnia w hali Energia.

 
Po meczu:
 
 

Jastrzębski Węgiel – PGE Skra Bełchatów 0:3 (21:25, 20:25, 20:25)

Jastrzębie: Masny, Bartman, Pajenk, Łasko, Gierczyński, Kosok, Wojtaszek (libero) oraz Czarnowski, Malinowski, Filippov, Popiwczak.  

PGE Skra: Uriarte, Winiarski, Lisinac, Wlazły, Conte, Wrona, Piechocki (libero) oraz Brdjović, Marechal.

Źródło: www.skra.pl