Lechia wygrywa w Kluczborku 3:0

601
 Atomowe ataki ze skrzydeł przy dobrym przyjęciu pozwalały zdobywać punkty w pierwszej akcji. Passa drużyny Lechii trwała aż do stanu 17:12. Wtedy zaczęły kłopoty w przyjęciu, co uniemożliwiło wyprowadzenie skutecznych ataków. Przechodzące piłki były wodą na młyn dla gospodarzy, którzy skrzętnie wykorzystywali słabość gości w tym elemencie gry. W dość szybkim tempie gospodarze objęli prowadzenie 19:17, zdobywając 7 punktów z rzędu. Widać było zastój w poczynaniach Lechii a gospodarze zaczęli dyktować warunki. Od tego momentu toczyła się gra punkt za punkt aż do stanu 24:24. Po dramatycznej końcówce, Drużyna Kluczborka musiała uznać wyższość Lechii. Lechia wygrywa 26:24.

W drugim secie Lechia wyszła na najwyższe w dzisiejszym meczu prowadzenie 21:11. Atomowe ataki kończył Wiktor Musiał. Ta przewaga utrzymała się do końca seta i pokazała dominację drużyny gości. Lechia wygrywa 25:15.

Trzeci set od początku nie układał się po myśli gości. Siatkarze Lechii wyglądali na zdekoncentrowanych i momentami zagubionych na boisku. Wkradła się duża nerwowość, brakowało precyzji we wszystkich elementach oprócz zagrywki. Na szczęście nie zdarzył się tak duży przestój, jak w pierwszym secie. Choć Lechia musiała gonić gospodarzy przy walce punkt za punkt, to udało się jej doprowadzić do stanu 19:18 dla gospodarzy. W końcowej fazie seta, drużyna Lechii postawiła wszystko na jedna kartę. Ryzyko w zagrywce i skończone ataki Wiktora Musiała przyniosły zwycięstwo 25:23.

W całym meczu lepsi okazali się zawodnicy Lechii wygrywając 3:0 z drużyną z Kluczborka. MVP w drużynie Lechii został wybrany Wiktor Musiał.

Po meczu powiedzieli:

Andrzej Zając (II trener):

    Cóż, dzisiejszy mecz, można powiedzieć, że się odbył. Zaskakujące jest to, że drugi raz z rzędu zdarzały nam się przestoje w meczu i drugi raz wygraliśmy. Jest to jednocześnie budujące i zastanawiające. Co będzie, jeśli przestaniemy popełniać błędy seriami? Jeśli uda nam się wyeliminować błędy, to wkrótce możemy zostać liderem grupy.

Michał Makowski (przyjmujący):

    Powrót na parkiet (po kontuzji – przyp.) wyszedł mi średnio. Nie zdążyłem się jeszcze zgrać z Adamem Herbichem (rozgrywający – przyp.), co widać było w ataku. Czasami mijaliśmy się. Mam, nadzieje, że potrenujemy razem dłużej i to się wkrótce zmieni. Poza tym, mecz oceniam pozytywnie. Obym tylko nie złapał kolejnej kontuzji.

Patryk Spychała (rozgrywający):

    Patrząc na ten mecz z „kwadratu” oceniam go pozytywnie. Trafiło się kilka niewymuszonych błędów, ale to się da poprawić. Myślę, że to szybko nastąpi.

Piotr jedliński (środkowy):

    Podjęliśmy ryzyko w polu zagrywki. Zagraliśmy odważnie w ataku i czujnie na bloku. Myślę, że kilka akcji mogło się szczególnie podobać. Dzisiaj pokazaliśmy, ze jesteśmy w stanie grać dobrą siatkówkę mimo błędów.