Walka, gole, zwycięstwo! Widzew pokonuje Wisłę Kraków!

665
W konfrontacji z Wisłą Kraków, trener Artur Skowronek postanowił desygnować do gry takich samych zawodników, w porównaniu do ostatniego ligowego meczu, w którym łodzianie zmierzyli się z inną krakowską drużyną – Cracovią. Jak się później okazało, wybór pierwszej jedenastki przyniósł zwycięski efekt.
 
Już od pierwszych minut spotkania, widzewiacy chcieli dać gościom do zrozumienia, iż w tym pojedynku interesuje ich komplet punktów. Pierwszą okazję dla Widzewa stworzył Marcin Kaczmarek, który w 6. minucie meczu umiejętnie wypatrzył w polu karnym Wisły Eduardsa Visnakovsa. Łotewskiego napastnika zdążył jednak uprzedzić bramkarz przyjezdnych, Michał Miśkiewicz. Chwilę później, łódzki zespół dopiął jednak swego i otworzył wynik tej konfrontacji. Kombinacyjną akcję widzewiaków wykończył bowiem Mariusz Rybicki, który ładnym, technicznym strzałem pokonał krakowskiego golkipera. Tym samym, Widzew po raz pierwszych w tym roku otworzył worek z bramkami w ligowej konfrontacji. W dalszej części meczu, dobre sytuacje do podwyższenia wyniku mieli Marcin Kikut i Visnakovs, ale zawsze brakowało tzw. kropki nad i. Przyjezdni natomiast bez efektów próbowali doprowadzić do wyrównania i tym samym po pierwszych 45 minutach, to Widzew schodził do szatni z podniesionymi głowami.

Druga część spotkania rozpoczęła się nienajlepiej dla Widzewa. W 57. minucie, defensywa łódzkiej drużyny najwyraźniej się pogubiła, bo zostawiła zupełnie niepilnowanego Łukasza Gargułę, który mocnym uderzeniem nie dał większych szans Patrykowi Wolańskiemu. Łodzianie jednak nie poddali się i za wszelką cenę chcieli wyjść na prowadzenie. Na efekty nie trzeba było długo czekać, gdyż dziewięć minut później, Mateusz Cetnarski, po dośrodkowaniu Piotra Mrozińskiego, świetnym strzałem głową umieścił futbolówkę z krakowskiej bramce. Po drugim golu dla RTS-u, łódzcy piłkarze w dalszym ciągu atakowali, starali się grać wysokim pressingiem. Mocnym, choć niecelnym uderzeniem popisał się Princewill Okachi, który pojawił się w drugiej połowie meczu na placu gry. Visnakovs natomiast, na cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry przelobował bramkarza Wisły, ale piłka odbiła się tuż przed linią bramkową i przeleciała nad poprzeczką!
 
Widzewiacy mieli kilka dobrych sytuacji do zdobycia trzeciej bramki, jednak więcej goli już nie ujrzeliśmy. W rezultacie, łodzianie wspierani głośnym dopingiem przez kibiców, zdobyli pierwsze trzy punkty w tym roku.
 
Widzew Łódź – Wisła Kraków 2:1 (1:0)

 
Bramki:
 
1:0 Rybicki (6.)
1:1 Garguła (57.)
2:1 Cetnarski (66.)
 
Widzew: Wolański – Stępiński, Augustyniak, Nowak, Kikut, Cetnarski, Kaczmarek, Kasprzak (90. Batrovic), Mroziński (70. Okachi), Rybicki (60. Bruno), Visnakovs E.
 
Wisła: Miśkiewicz – Bunoza, Głowacki, Garguła, Paweł Brożek, Stjepanović, Stilic, Chrapek (46. Guerrier), Burliga, Nalepa (53. Piotr Brożek), Uryga (46. Sarki).
 
Sędzia: Bartosz Frankowski (Kujawsko-Pomorski ZPN)
 
Żółte kartki: Bartłomiej Kasprzak, Alex Bruno (Widzew), Michał Nalepa, Gordan Bunoza, Ostoja Stjepanović, Donald Guerrier (Wisła)
 
Widzów: 6600

 

Źródło: www.widzew.pl