Porażka Lechii w Częstochowie

1011
 Mecz był bardzo zacięty i jego wynik nie do końca odzwierciedla tego, co działo się po obu stronach siatki. Najdobitniej może świadczyć o tym set nr 2, w którym Lechia uległa gospodarzom do 30.
Lechia rozpoczęła mecz w składzie: Adam Herbich, Jacek Wieczorek, Tomasz Narowski, Wiktor Musiał, Michał Makowski, Patryk Szczepanik.
Set 1 nie rozpoczął się źle dla Lechii i zwiastował wyrównaną walkę do końca. Jednak seria kilku błędów w przyjęciu pozwoliła „odjechać” Norwidowi na bezpieczną przewagę. Kamil Maruszczyk (Hutnik Kraków, transfer z 1 ligi w trakcie sezonu) i Mateusz Zawalski serwowali z niesamowitą siłą i precyzją, co pozwoliło im odrzucić Lechię od siatki i tym samym pozbawić możliwości wyprowadzenia skutecznych ataków. Zawalski posłał trzy asy serwisowe i przewaga Norwida urosła do 13:8. Na domiar złego, przy stanie 15:8, kontuzji nabawił się kapitan Lechii – Jacek Wieczorek. Opadając po ataku, nieszczęśliwie nadepnął na stopę środkowego Norwida przełożoną przez linię środkową. Środkowy Lechii nie dokończył meczu, jego miejsce zajął Piotr Jedliński. Lechia grała nieskutecznie i nie była w stanie dogonić gospodarzy. Nie pomogła nawet podwójna zmiana (Spychała / Latocha) . W efekcie Lechia uległa w tym secie do 15.

Lechia weszła w set nr 2 pewniej, jednak w polu zagrywki Norwida pojawił się ponownie Mateusz Zawalski i gospodarze szybko doprowadzili do wyrównania 2:2. Od tej pory gra przez cały niemal set była wyrównana. Po obu stronach „grało wszystko”. Kibice mogli obejrzeć długie akcje dzięki „wyblokom” i obronom po dynamicznych atakach. Od stanu 23:23 zaczęła się gra nerwów. To, co obie drużyny wypracowały twardą walka w polu, traciły po prostych błędach i set zaczął  wydłużać się w nieskończoność. Objawy zmęczenia widać było u obu drużyn. Jednak to gospodarze szczęśliwie przechylili szalę zwycięstwa w tym secie na swoja korzyść wygrywając 32:30.
 

Po takiej przegranej w secie 2 można było spodziewać się załamania w szeregach Lechii. Początek seta 3 zdawał się to potwierdzać. Przy stanie 8:6 dla gospodarzy, trener Tomasz Migała poprosił o pierwszy czas dla drużyny. Krótka rozmowa, w której trener przekazał kilka wskazówek zdecydowanie pomogła. Zafunkcjonowały: blok i zagrywka. W kilka chwil Lechia odrobiła straty i wyszła na prowadzenie 10:8. Od tej pory gra zaczęła się układać po jej myśli. Dobre przyjęcie oraz odrzucenie od siatki gospodarzy własną zagrywką były kluczem do sukcesu. Widząc, że Lechia się odbudowała, a drużynie Norwida przytrafił się przestój przy stanie 15:11 trener Radosław Panas poprosił o czas. Na niewiele się to zdało. Wkrótce na tablicy wkrótce widniał wynik 17:12 dla Lechii. W efekcie Lechia pokonała w tym secie drużynę Norwida do 18.

Zwycięstwo w secie 4 przedłużało nadzieję Lechii na wywiezienie punktów z Częstochowy i utrzymanie 2 miejsca w tabeli. Po udanym początku seta 4 wszystko wskazywało na to, że może dojść do tie-break’a. Wynik 6:3 dla Lechii. Częstochowianie jednak szybko się otrząsnęli i ponownie zaczęli zagrywką odrzucać Lechię od siatki. Lechia popełniła błędy w przyjęciu i ataku. Norwid szybko wyszedł na prowadzenie 14:9 i skrzętnie budował przewagę, której nie oddał do końca seta, wygrywając do 18.

Exact Systems Norwid Częstochowa – KS Lechia Tomaszów 3:1 (25:15, 32:30, 18:25, 25:18)