Kacper Falon zapewnił trzy punkty widzewiakom

1185

Spadkowicz z II ligi był niezwykle wymagającym rywalem dla podopiecznych trenera Franciszka Smudy. Jednak widzewiacy udowodnili, iż widzewski charakter jest na tyle mocny, iż RTS może wygra c z każdym.

Początek meczu to jak pojedynek pięściarski. Widzew chciał wyczuć rywala, na ile może sobie pozwolić, natomiast goście, skutecznie ich zapędy rozbijali.

Pierwszą składną akcję goście przeprowadzili w 18. minucie pojedynku.  Jednak na posterunku był nasz golkiper Patryk Wolański, oraz Radosław Sylwestrzak, który był idealnie ustawiony i wyręczył naszego bramkarza.

  1. minut później to widzewiacy mogli cieszyć się z prowadzenia, jednak dobitka z kornera Sebastiana Zielenieckiego nie ugrzęzła w siatce gości.

Kilka minut później goście powinni objąć prowadzenie, Kamil Jackiewicz znalazł się oko w oko z Patrykiem Wolańskim, ale strzał napastnika gości minął świątynię naszego golkipera. Nasz zespól wrócił z dalekiej podróży….

W pierwszej odsłonie Sebastian Zieleniecki, Daniel Mąka oraz Adam  Radwański zaniepokoili golkipera gości, ale wynik nie uległ zmianie. Do przerwy na boiskowym zegarze widniał bezbramkowy remis.

W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Widzewiacy atakowali, a gości umiejętni rozbijali ataki naszego zespołu.

W 68. minucie pojedynku goście mogli stracić bramkę. Daniel Mąka obsłużył w polu karnym Macieja Kazimierowicza, jednak strzał tego ostatniego był bardzo niecelny.

Mecz miał się ku końcowi, wszyscy zgromadzeni na Widzewskim stadionie pogodzili się z bezbramkowym remisem, jednak widzewski charakter i trener Franciszek Smuda znani są z tego, iż grają do końca.

W doliczonym czasie gry w pole karne piłkę do Daniela Mąki zagrał Maciej Kazimierowicz, pomocnik czerwono biało czerwonych przyjął niezbyt  czysto futbolówkę, ale na szczęście koło Kazimierowicza znajdował się kilka minut wcześniej wprowadzony na pole gry Kacper Falon, który dopełnił formalności i zgromadzona publika na widzewskim stadionie oszalała z radości.

Kilka chwil później arbiter zakończył piątkowe spotkanie i widzewiacy szczęśliwie odnieśli kolejne zwycięstwo.

Po meczu powiedzieli:

Mirosław Dymek (trener Olimpii Zambrów): Mieliśmy taki plan, jak to właśnie wyglądało. Mieliśmy czekać na swoje szansę z kontrataków. Pójście na otwartą grę z Widzewem w takiej dyspozycji w jakiej są łodzianie byłoby zbyt ryzykowne. Może ta sztuka nam się nie udała, bo chcieliśmy tutaj wygrać, ale ten sam plan nie wypalił do końca, nie z tego względu, że straciliśmy bramkę w samej końcówce, ale z racji tego, że nie wykorzystaliśmy swoich szans w kontrataku. Może nie stworzyliśmy sobie jakiś bardzo dobrych szans, ale przede wszystkim zawodnicy, którzy byli w ofensywie nie potrafili przytrzymać piłki, albo wykorzystać sytuacji jeden na jeden. To nam nie wyszło i z tego powodu jesteśmy niezadowoleni. Ta gra, jeśli chodzi o ofensywę nam nie wypaliła, dlatego też rywal nas naciskał i w końcu udało mu się strzelić bramkę. Widziałem już tego gola i była to sytuacja na pograniczu spalonego. Oczywiście jest to jednak do oceny specjalistów. Taka porażka bardzo boli, ale taka jest piłka. Niedawno wygraliśmy 1:0, strzelając bramkę w 90 minucie, dzisiaj to my straciliśmy gola.

Franciszek Smuda (trener Widzewa Łódź): Oczywiście mieliśmy plan, żeby wygrać ten mecz. Udało się to po wielkiej „mordędze”. Poznałem już bardzo dobrze trzecią ligę. Nikt mi nie powie, że jej nie znam. Są to trudne rozgrywki, zwłaszcza, że kiedy przyjeżdżają drużyny do Łodzi, to ta publika dodatkowo ich podnosi na duchu i grają powyżej swoich możliwości. W pierwszej połowie byliśmy za mało aktywni i zbyt wolno rozgrywaliśmy piłki. Nie można było oszukać obrony Olimpii. W drugiej odsłonie, przyśpieszyliśmy grę i stworzyliśmy sobie więcej sytuacji. Nie były one jednak takie, jakie bym sobie wymarzył. Wiadomo, że mamy w drużynie wielu młodych chłopaków i trzeba mieć do nich wiele cierpliwości. Sam próbuje ją z siebie wydobyć. Najważniejsze, że wygraliśmy i jutro nie będzie nikt pamiętał, czy mieliśmy jedną, dwie, czy więcej sytuacji.

Widzew Łódź – Olimpia Zambrów 1:0 (0:0)

1:0 Kacper Falon 90’

Widzew: Patryk Wolański – Marcin Kozłowski, Radosław Sylwestrzak, Sebastian Zieleniecki, Marcin Pigiel – Adam Radwański (83’ Kacper Falon), Damian Kostkowski (46’ Maciej Kazimierowicz) – Mateusz Michalski, Aleksander Kwiek (46’ Daniel Świderski), Daniel Mąka – Michał Miller (80’ Dawid Kamiński)

Olimpia: Piotr Czapliński, Mateusz Szymorek, Wojciech Zalewski, Michał Kuczałek, Przemysław Jastrzębski, Michał Domański (71’ Łukasz Gryko), Łukasz Piłatowski, Michał Hryszko (79’ Mateusz Butkiewicz), Łukasz Grzybowski, Kamil Jackiewicz (66’ Rafał Babul), Mateusz Jastrzębski (57’ Mateusz Prolejko)

Żółte kartki: Gryko (Olimpia)

Sędzia: Piotr Rzucidło (Warszawa)

Widzów: 16 550.

Źródło: foto, video, składy, wypowiedzi pomeczowe www.widzew.com