PRL… Dla seniorów nostalgiczne wspomnienia młodości, dla młodzieży niemalże era dinozaurów, dla innych po prostu historia, która budzi żywe zainteresowanie, a nierzadko skrajne emocje…
A przecież życie dwóch pokoleń piotrkowian nie kręciło się wokół polityki. Niby była stale obecna, ale często na marginesie – na zasadzie dość obojętnie traktowanego rytuału. Cóż znaczyły hurtowo rozdawane legitymacje ZMS, czerwone krawaty i listy obecności przed pochodami, gdy subiektywnie ważniejsza była matura czy randka, przez okna przenikała woń kwitnących kasztanów, a po południu można było wybrać się do „Czarów”, „Hutnika” czy „Hawany” czy pojechać ciuchcią do Sulejowa…
Lata 1945–1989 to istotny okres w dziejach Piotrkowa Trybunalskiego. Był to wówczas znaczący ośrodek przemysłu – szczególnie szklarskiego, włókienniczego i maszynowego. Rozwinęło się też szkolnictwo – nigdy wcześniej ani później nie wybudowano tylu gmachów służących oświacie, które z powodzeniem pełnią swoją funkcję do dziś. W porównaniu z okresem przedwojennym blisko o połowę zwiększyła się liczba ludności, stopniowej poprawie uległ poziom życia i stan zdrowotności większości piotrkowian.
Kiedy Piotrków Trybunalski stał się miastem wojewódzkim, a kiedy ośrodkiem akademickim? Dlaczego dziewczęta ze „Zrzeszenia” i chłopcy z „Chrobrego” spotykali się pod „Antosiem”? Czy w „Kaczym Dołku” można było zjeść kaczkę? Dlaczego właśnie ostatnie w gierkowskiej dekadzie Centralne Dożynki tak mocno utkwiły w pamięci piotrkowian?
O tym przeczytasz w książce.