Zapowiedź o tym, że ocena z zachowania powinna mieć wpływ na to, czy uczeń zda do następnej klasy już dzieli zainteresowanych, już jest powodem wielu artykułów prasowych, internetowych dyskusji. Jak zwykle w dyskusjach: od pochwał do skrajnych krytyk. Czy to nie jest czasami kolejny oręż dawany szkole, która nie radzi sobie z młodym niesfornym człowiekiem?
Bądź grzeczny, bo nie zdasz do następnej klasy to z jednej strony. Z drugiej można zadać pytanie: co ma zrobić nauczyciel, który zamiast prowadzić wykład przez całą lekcje uspokaja grupę rozrabiającą? Konsekwencje zachowania jednostki ponosi większość klasy.
Szkoła to placówka, która uczy, wychowuje, a może uczy wychowując.
Na ile szkoła jest bezsilna, a na ile nie korzysta z posiadanych już uprawnień /nie usunę ucznia ze szkoły, gdyż w przyszłym roku władze oświatowe mogą zmniejszyć ilość klas – czytaj konieczność zwolnień dla nauczycieli/.
I jeszcze jedno pytanie. Skrajny problem nagannego zachowania uczniów występuje wszędzie, czy tylko w szkołach słabych o średnim poziomie nauczania?
Zapraszamy do dyskusji…