- Pracownik do szefa:
– Proszę wybaczyć panie kierowniku, ale w tym miesiacu nie dostałem premii?
– Wybaczam. - Dyrektor do sekretarki:
– Czy dała pani ogloszenie do gazety, ze poszukujemy stróża?
– Tak szefie.
– I jak efekt?
– Natychmiastowy. dziś w nocy okradli nam magazyny. - Mąż do żony:
– Masz ochotę na szybki numerek?
– A są inne? - Przychodzi facet do apteki.
– Poproszę jakiś lek na zachłanność, tylko duzo, duzo, DUŻO, DUŻO… - Spadający jak kamień spadochroniarz do mijanego w powietrzu kolegi:
– Jakie szczęście, że to tylko ćwiczenia. - Podczas komisji poborowej pytają poborowego:
– Do you speak English?
– Hee???
Nastepnego:
– Do you speak English?
– Hee???
I jeszcze nastepnego:
– Do you speak English?
– Yes, I do
– Hee??? - Ludożercy szykują dla króla pieczeń z pięknej, zgrabnej blondynki. Nagle przybiega pałacowy sługa:
– Kucharze, nasz pan chce, aby śniadanie podać mu do łóżka, na surowo. - Między ludożercami:
– Moja żona gdzieś zginęła. Nie widziałeś jej?
– Nie.
– A co żujesz? - Policjant przesłuchuje poszkodowanego:
– Dlaczego nie krzyczał pan kiedy bandyta zabierał panu zegarek?
– Bałem sie otworzyć usta ze strachu. Mam złote zęby. - W Związku Radzieckim wydano po raz pierwszy Biblię. Jej pierwzse zdanie brzmiało:
S naczała nie było nicziewo, tolko towariszcz Boh prochazałsa ulicami Moskwu.