Piękno okupione cierpieniem

750

Bolało, ale warto było pocierpieć, aby móc oglądać na ramieniu pięknie wytatuowaną orchideę – twierdzi Ania. Dla niej jest to trzeci z kolei tatuaż. Nie chce podać swojego nazwiska. Mówi, że już w podstawówce robiła sobie żyletką sznyty na ręce. Odkąd przeszła psychoterapię, już tego nie robi, ale wie, że tatuowanie ciała jest jakby kontynuacją tamtego zwyczaju. Zdaniem kosmetologa w dziedzinie robienia tatuaży gabinetom w których się tego dokonuje należy stawiać wysokie wymagania dotyczące zasad przestrzegania higieny. Każdy, kto decyduje się na tatuaż lub kolczykowanie, musi jednak wiedzieć, że to ryzykowny zabieg. Nie chodzi tylko o zakażenia, ale również o nieodwracalne uszkodzenia chrząstek i nerwów w przypadku kolczykowania. Najczęściej są to uszkodzenia chrząstki ucha i nosa. Raz przerwana część chrzęstna już się nie odbudowuje. Specjaliści są zdania, że niektóre osoby nie czują bólu w trakcie tatuowania. Pojawia się on dopiero z godzinnym opóźnieniem. Dla tych osób w szczególności tatuowanie jest niebezpieczne ponieważ może stać się nałogiem.