Niektórzy z nas czekają na ten dzień z upragnieniem przez cały rok, marzą, aby w tym dniu dostać kartkę walentynkową od nieznajomego, który ukrywa swą platoniczną miłość pod osłoną wstydu, zakłopotania czy też nieśmiałości. Walentynki pozwalają niejako na szczere wyznania, bez konsekwencji potencjalnego odrzucenia, bo w tym dniu oczy każdego osłonięte są mgłą zauroczenia i miłości.
Bardziej sceptyczni traktują ten dzień jak każdy inny. Bez specjalnych ceremoniałów, z dystansem i z lekką pogardą na oznaki szaleństwa ze strony tych, którzy prześcigają się w kupowaniu miłosnych gadżetów. Ale jak spędzić ten dzień w spokoju, gdy z eteru radia wciąż pobrzmiewają melodie typu "When a man loves a woman" Michaela Boltona, czy też „Zabiorę Cię” Kancelarii, a skrzynki pocztowe przepełnione są wirtualnymi kartkami walentynkowymi. Jednym słowem miłość jest wszędzie. Ale czy to przypadkiem nie zwykłe pozory, sztuczne zachowania wymuszone panującą modą, nienaturalne gesty i słowa czynione „bo wszyscy tak dzisiaj robią”. Jeżeli ktoś chce okazać swoje uczucie wybranej osobie czyni to na swój sposób, w wybranym przez siebie momencie. Wtedy możemy powiedzieć, że okazane uczucie jest szczere i wypływa z głębi serca, a nie ze zwyczaju panującego w naszym kraju.
Miejmy tylko nadzieje, że związki małżeńskie czy też partnerskie będą obchodzić Dzień Zakochanych każdego dnia. A malutką różę czy drobny upominek, wyrażający sympatię dla danej osoby, każda kobieta będzie otrzymywać zwyczajnie, bez specjalnych okazji.