Nikt nie będzie za nas decydował, jaką postawę powinniśmy przyjąć w chwili, kiedy nasz klub po upadku organizacyjnym znalazł się na skraju przepaści sportowej. O tym, czy dopingujemy naszą drużynę, czy też stajemy się surowymi recenzentami poczynań zarządu, decydujemy my i tylko my. Tego prawa wyboru nikt nam nie odbierze – nikt nie uczyni tego ani groźbami, ani zakazami. Dziwiąc się również ostatniej medialnej nadaktywności p. Cacka ostrzegamy przed próbami podzielenia naszego środowiska. Tandetne manipulacje, jakim próbuje się nas poddawać w ostatnich czasach, zwyczajnie urągają ludzkiej inteligencji i gdyby nie ich oszczerczy charakter, w ogóle nie zasługiwałyby na komentarz. Uspokajamy również, że nie uda się też w ten sposób zaburzyć planu realizacji naszych celów związanych z umieszczeniem widzewskich kandydatów we władzach naszego miasta.
Oświadczamy jednocześnie, że nie widząc możliwości dalszej współpracy na tak przygotowanym gruncie, zdecydowaliśmy się zawiesić wszelką współpracę z klubem oraz przerwać toczące się w różnych obszarach rozmowy. Nie widzimy powodów, dla których każdy z realizowanych dotychczas wspólnie tematów miałby stać się przyczynkiem do kolejnego oczerniania nas i czynienia nas winnymi wszelkiego zła na Widzewie.
Wbrew temu, czego próbuje się nas ostatnio "uczyć", Widzew ma swoje ikony. Jedna z nich to nasz legendarny prezes i niedościgniony dla obecnych włodarzy wzór – Ludwik Sobolewski. Dziś powtarzając za nim mówimy: dla nas Widzew to cały świat. Dlatego też wbrew oczekiwaniom pojawimy się na najbliższym meczu. Niestety tym razem bez flag i zorganizowanego dopingu. Wierzymy jednak, że zła passa się wreszcie odwróci, Widzew znów będzie zwyciężał, a zarządzać nim będą właściwi ludzie.
źródło: www.widzewiak.pl