Pierwsi do głosu doszli piłkarze Startu. Rzut różny dobrze na około 5-6 metrze zamknął Paweł Bylak. Holewiński wykazał się jednak znakomitym refleksem i gola nie obejrzeliśmy.
Kilka minut później ustawiony na lewym skrzydle Sebastian Szerszeń znakomicie wypatrzył ustawionego w polu karnym Bartosz Mroczka. Zawodnik gospodarzy niepilnowany przez żadnego z naszych obrońców zdecydował się na strzał z pierwszej piłki. Na szczęście ten był fatalny i rezultat wciąż pozostawał bez zmian.
Zielono – czerwoni próbowali zaskoczyć piłkarzy rywala atakiem pozycyjnym i nawet kilka razy zdołali sprawdzić czujność Jakuba Dutkowskiego, jednak efektów w postaci bramek nie oglądaliśmy.
Obraz spotkania uległ zmianie w 35 minucie. Dobry pressing Lechistów na połowie rywala zakończył się przejęciem piłki i znakomitym prostopadłym podaniem Mireckiego do Rozwandowicza. Kuba trącił lekko piłkę, obok wychodzącego Dutkowskiego i tym samym drużyna gości objęła prowadzenia 1:0.
Podopieczni Dariusza Rogulski szybko poszli za ciosem. Atak pozycyjny Lechii w obrębie pola karnego drużyny Startu przyniósł efekt w postaci błędu Bartosza Bobrowskiego i przejęciu futbolówki przez Jardela. Brazylijczyk szybko oddał piłkę Mireckiemu, a ten nie zastanawiając się ani ułamka sekundy, bez problemu zdobył swojego trzynastego gola w sezonie 2014/2015.
Do przerwy Lechia prowadziła 2: 0, choć trzeba przyznać szczerze, że wynik mógł mniej korzystny. Po przerwie ponownie byliśmy świadkami kilka ciekawych sytuacji gospodarzy ze stałych fragmentów gry. Holewiński tego dnia spisywał się jednak rewelacyjnie, trzymając bezbramkowe konto z tyłu.
W około 60 minucie przed szansą zdobycia gola kontaktowego stanął ustawiony na 11 metrze Sebastian Szerszeń. Goalkeeper Lechii wychodząc jednak z bramki dobrze skrócił kąt uderzenia napastnika gospodarzy i tym samym Artur ponownie mógł się cieszyć z udanej interwencji.
Lechia odpowiedziała najlepiej jak mogła. W 64 minucie pięknym indywidualną akcją zakończoną technicznym uderzeniem popisał się Milczarek. Dutkowski zdołał sparować piłkę do prawej strony. Futbolówka wróciła jednak do gry i znalazła pod nogami Mireckiego. Marcin widząc wbiegającego w pole karne Startu Rozwandowicza wykłada koledze piłkę na 16 metr, a ten bez namysłu, niskim-mocnym strzałem kieruje ją do siatki piłkarzy Otwocka.
W 70 minucie postawiliśmy przysłowiową „kropkę nad i”. Doskonałe podanie z głębi pola do wbiegające w „szesnastkę” przeciwnika Mireckiego zaprezentował nam Kamil Szymczak. Napastnik zielono – czerwonych po raz kolejny wykazał się swoim instynktem snajperskim i mogliśmy się cieszyć z czwartej bramki Lechistów.
Pięć minut przez zakończeniem tej rywalizacji gospodarzom ponownie udało się przełamać defensywę Lechii. Ustawiony na około 20 metrze Boborwski znakomicie uruchomił Bylaka. Holewiński wyjściem z bramki zdołał wyjąć piłkę z pod nóg piłkarza Startu. Futbolówkę niestety przejął Filip Łuszczyński i Artur nie zdołał zachować czystego konta w tym meczu.
Po 90 minutach gry i trzech doliczonych arbiter z Radomia Łukasz Gnat kończy ten bardzo dobry dla oka mecz. Lechia zwycięża 4:1. O trzech punktach zadecydowała lepsza skuteczność, co za tym idzie chłodniejsza głowa, a przede wszystkim świetna postawa Holewińskiego w bramce.
Zielono-czerwoni awansowali na dziesiąte miejsce w tabeli i wciąż liczy się w walce o pierwszą siódemkę. Kolejne spotkanie rozegramy zostanie jutro o godzinie 17.
START OTWOCK – RKS LECHIA 1:4 (0:2)
0 : 2 Marcin Mirecki (as. Jardel) 41”
0 : 3 Jakub Rozwandowicz (as. Mirecki) 62”
0 : 4 Marcin Mirecki (as. Szymczak) 70”
1 : 4 Filip Łuszczyński 85”
Start Otwock: Dutkowski – Brewczyński, Bobrowski, Karaś, Maruszewski, Bylak, Piekut (62” Wiśniowski), Koćmierowski, Tokaj, Mroczek, Szerszeń (70” Łuszczyński)
RKS Lechia: Holewiński – Prusinowski, Cyran, Matuszczyk, Milczarek (70” Majchrowski), Potakowski (78” Matysiak), Szymczak, Wiejak, Mirecki (74” Stańdo), Rozwandowicz, Jardel (70” Król)