Dramat w Zgierzu

962
W jakim byliśmy błędzie, przekonaliśmy się wraz z pierwszych gwizdkiem.

W drodze na stadion w Zgierzu w siedzibie PZPN odbyło się losowanie fazy wstępnej i pierwszej rundy PP na szczeblu centralnym. Zdobywca Pucharu Polski ŁZPN trafił całkiem nieźle, bowiem w przypadku wygranej drużyna w lipcu zmierzyłaby się z Widzewem Łódź. Dla jednych i drugich niezwykle łodzki klub to niezwykle atrakcyjny rywal, jednak w Tomaszowie mielibyśmy fantastyczne święto piłkarskie, gdyż Widzew kochają wszyscy kibice w naszym mieście, a przynajmniej większość.

Niespodziewanie rywal zaczął od mocnego uderzenia. W 8 minucie gry czujnością i refleksem musiał wykazać się Artur Holewiński. Bramkarz gości dobrze jednak sparował uderzenie Patryka Pietrasiaka.

Lechia odpowiedziała uderzeniem Mireckiego w 30 minucie. Piłka po strzale naszego zawodnika, zmieniła kierunek loty i o centymetry minęła słupek bramki Krystiana Ilnickiego.

W 44 minucie Boruta wyprowadziła szybką ofensywę po której obejrzeliśmy kocioł w szesnastce zielono – czerwonych. Holewiński jednak w porę wyjaśnił sytuację i do przerwy bramek nie obejrzeliśmy.

Mecz toczony był w dość nierównym tempie. Lechiści wyglądali jakby lekko zlekceważyli rywala. Gracze Boruty w defensywie grali bardzo ambitnie, nie pozwalając Lechistom rozwinąć skrzydeł.
Od pierwszego gwizdka drugiej części gry Lechia przestała kalkulować i zaczęła atakować.
Dwie minuty po przerwie po raz kolejny o sobie przypomniał Mirecki. Ilnicki  zdołał jednak  sparować futbolówkę na rzut rożny.  Po chwili nasz napastnik mocnym strzałem z około 8 metrów „przerzucił” piłkę nad poprzeczkę.

Miedzy 53, a 55 minutą goście mają dwie kolejne szanse na zdobycie gola. Po kolei pudłują jednak Żytek (głową), oraz Rozwandowicz.

Szarża Lechii nie przyniosła efektu w postaci gola. W 64 minucie Pietrasiak ma szansę wyprowadzić gospodarzy na prowadzenie, ale przegrywa pojedynek z Holewińskim.

Końcowy fragment regulaminowego czasu gry to minimalnie nieudana próba Rozwandowicza, oraz minimalne niecelne uderzenie Matuszczyka z rzutu wolnego.

W doliczonej minucie piłkę meczową na swojej nodze miał Cyran, jednak defensor Lechii fatalnie chybił i czekała nas dogrywka.

Pierwsza połowa dodatkowego czasu nie przyniosła nam większych emocji. Po zmianie stron ponownie obejrzeliśmy dobrą ofensywną grę piłkarzy z Nowowiejskiej.  Trzech naszych zawodników  ma szansę rozwiązać worek z bramkami, ale wynik wciąż nie ulega zmianie. Czekają nas rzuty karne. Prawdę mówiąc nie tego się spodziewaliśmy, jednak dla postronnych obserwatorów jest to dobra informacja, gdyż emocje sięgają zenitu.

Boruta gra vabank. Trener Zgierzan w 119 minucie zdjął z boiska Ilnickiego, wpuszczając na konkurs jedenastek rosłego Macieja Kazimierskiego.

„Zabawę” rozpoczyna Lechia od celnego strzału Matuszczyka. W ekipie gospodarzy do piłki podszedł Patryk Pietrasiak, jednak Holewiński nie daje się zaskoczyć i mamy prowadzenie 0:1!

Drugi rzut karny w naszej drużynie wykonał etatowy wykonawca tego fragmentu gry w potyczkach ligowych tj. Wiktor Żytek. Kazimierczak nie daje się jednak zaskoczyć pomocnikowi Lechii i odrabia straty Boruty. Po stronie rywala uderzał Krzysztof Baszczyński. Po dwóch seriach wynik brzmiał 1:1.

Trzecią kolejkę rozpoczęliśmy od podejścia do piłki Marcina Mireckiego. Co ciekawe na trybunie rozpoczął się krótki dialog. Pewny Tomasz Trzonek stwierdził że Miro strzeli. Ja jednak uważałem że Marcin ma skłonność do podnoszenia piłki i może zabraknąć tych kilku centymetrów. Niestety, (za co przepraszam) nie pomyliłem się – futbolówka po strzale napastnika odbiła się od poprzeczki i wróciła na pole gry.

Po strzale Kamila Gila z Boruty losy awansu obróciły się o 180 stopni. Holewiński musi obronić przynajmniej jedną akcję, aby utrzymać RKS w grze o puchar.

Niestety nic takiego nie miało miejsca. Swoją jedenastkę wykorzystali nie tylko Kamil Szymczak, oraz Szymona Wiejak, ale także piłkarze ze Zgierza – Damian Antosik, oraz Sebastian Ceglarz. Przy strzale Ceglarza wydawało się że Artur ma piłkę na ręce, ale uderzenie było zbyt mocne i za bardzo precyzyjne, aby Lechia mogła pozostać w grze.

Przegrywamy finał rzutami karnymi. Zawodnikom należą się jednak duże brawa, choć wiem że raczej dzisiaj czują się zawiedzeni rezultatem.

Boruta Zgierz – RKS Lechia 0:0; karne 4:3

Rzuty karne: xoooo – oxxoo

MKP-Boruta Zgierz: Krystian Ilnicki (119′ Maciej Kaźmierski) – Tomasz Antczak, Dominik Kowalski (120′ Arkadiusz Błaszczyk), Paweł Plewka, Patryk Retkowski – Krzysztof Baszczyński, Damian Antosik, Przemysław Snita(93′ Wojciech Banaszczyk), Igor Olesiński (73′ Kamil Gil), Sebastian Ceglarz – Patryk Pietrasiak.

Lechia Tomaszów: Artur Holewiński – Maciej Prusinowski ż (46′ Andrzej Dolot), Kamil Cyran, Łukasz Matuszczyk, Mateusz Milczarek (87′ Mateusz Matysiak) – Klaudiusz Król (64′ Daniel Potakowski), Wiktor Żytek, Kamil Szymczak, Marcin Mirecki, Jardel Muniz Cruz (109′ Szymon Wiejak), Jakub Rozwandowicz.