Kanonada na Widzewie, i lider rozgrywek

890

Pod wodzą trenera Franciszka Smudy piłkarze Widzewa jak do tej pory nie stracili żadnej bramki i zasłużenie przewodzą w trzeciej tabeli.  

W dzisiejszym spotkaniu rozgromili MKS Ełk, i zrewanżowali się gościom za porażkę w poprzednim sezonie, która spowodował, iż odpadli z rywalizacji o awans do wyższej klasy rozgrywkowej.

Strzelec wiosennej bramki Daniel Świderski dla gości aktualnie broni barw czerwono – biało – czerwonych, i pewnie swojej decyzji nie żałuje.

Łodzianie rozpoczęli mecz od strzału z około 11. metrów Daniela Mąki w pierwszej minucie spotkanie, jednak strzał był łatwy do obrony przez golkipera gości.

Kolejne minuty to przewaga łodzian. Jednak ani strzał Mateusza Michalskiego w 9. minucie pojedynku ani Michała Miller nie ugrzęzła w siatce gości.

W pierwszej odsłonie goście dwukrotnie próbowali zaskoczyć Patryka Wolańskiego, ale z mizernym rezultatem. Nasz golkiper wychodził za każdym razem obronną ręką.

 

Do przerwy łodzianie nie potrafili sforsować obrony ani bramkarz gości Adama Radwańskiego i na boiskowym zegarze był bezbramkowy remis.  

W drugiej odsłonie gra nie uległa zmianie, łodzianie atakowali, a goście umiejętnie się bronili.

Taki stan rzeczy wytrwał do 54. minuty pojedynku. Będącego sam na sam z golkiperem gości Adamem Radwańskim sfaulował obrońca MKS-u i arbiter nie zawahał się i wskazał piłkę na wapno.

Skutecznym egzekutorem rzutu karnego był Daniel Mąka.

W 62. minucie rezultat na 2 do 0 podwyższył strzałem głową z rzutu rożnego Daniel Świderski.

Kolejne bramki były tylko kwestią czasu.

W 78. minucie goście pogubili się strasznie, sytuację wykorzystał Daniel Świderski, który płaskim podaniem idealnie obsłużył Mateusza Michalskiego, naszemu pomocnikowi pozostało tylko ulokować futbolówkę w siatce gości.

Na 4 do 0 wynik podwyższył Mateusz Ostaszewski, który pięć minut wcześniej zameldował się na murawie.

Widzewiacy pod wodzą Franciszka Smudy nie stracili nawet bramki, i zostali nowym liderem rozgrywek.

Widzew Łódź – MKS Ełk 4:0 (0:0)

Bramki:

1:0 – Daniel Mąka (55’, rzut karny)

2:0 – Daniel Świderski (62’)

3:0 – Mateusz Michalski (78’)

4:0 – Mateusz Ostaszewski (89’)

Skład Widzewa: Patryk Wolański – Marcin Kozłowski, Sebastian Zieleniecki, Radosław Sylwestrzak, Marcin Pigiel, Mateusz Michalski (89’ Dawid Kamiński), Maciej Kazimierowicz (69’ Bartłomiej Niedziela), Adam Radwański (84’ Mateusz Ostaszewski), Daniel Mąka, Michał Miller (81’ Aleksander Kwiek), Daniel Świderski.

Skład MKS-u: Adam Radzikowski – Hubert Molski, Andrzej Paprocki (72’ Michał Twardowski), Mariusz Łapiński (82’ Bartosz Szaraniec), Piotr Rogala, Patryk Gondek (76’ Kacper Jagłowski), Mateusz Furman, Hubert Mularczyk, Oleksander Berezovskyi, Michał Świderski, Arkadiusz Bogdaniuk (53’ Mateusz Skonieczka).

Żółte kartki: Radzikowski, Rogala, Mularczyk, Łapiński (MKS)

Sędzia: Kamil Baranowski

Frekwencja: 16 052

Paweł Sobolewski (trener MKS-u Ełk): Cóż ja mogę powiedzieć po takiej porażce. Spodziewaliśmy się trudnego meczu. Zrobiliśmy wszystko do 55. minuty, żeby na dobrą sprawę przeszkadzać w grze rywalowi. Byliśmy zdecydowanie słabszym zespołem. Gratulujemy zwycięstwa. Wiemy jednak na co nas stać. Będziemy szukać punktów w kolejnych meczach. Życzę Widzewowi powodzenia i awansu.

Franciszek Smuda (trener Widzewa): Na pewno nie było nam łatwo do 55. minuty. Stworzyliśmy bardzo mało sytuacji pod bramką gości. MKS był dobrze poukładany i ciężko było ich „rozklepać”, dlatego też nie padł żaden gol przed przerwą. Po zdobyciu pierwszej bramki, kibice dołożyli swoje i strzeliliśmy kolejne gole. Nie można się za bardzo zachwycać tymi zwycięstwami. Wszyscy wiemy, że musimy poprawić jeszcze masę błędów, aby ta gra była pewniejsza. Wiele zawodników stara się by tak było. Dzisiaj chociażby Adam Radwański rozegrał wyśmienite spotkanie. To jest przykład, że z meczu na mecz, każdy poprawia błędy. Jeśli będziemy popełniać ich mniej, to będziemy łatwiej wygrywać.

Daniel Świderski (piłkarz Widzewa): Spodziewaliśmy się trudnego spotkania i ten mecz taki był. Szkoda, że w pierwszej połowie nie udało się zdobyć bramki. Na drugą wychodziliśmy z założeniem, że musimy zdobyć gola. To, że padła jedna bramka, a potem kolejne, to pozostaje być jedynie zadowolonym.

Składy, foto, pomeczowe wypowiedzi: www.widzew.com