Piłkarze Widzewa mimo kilku klarownych sytuacji do zdobycia goli zaprzepaścili je. W piłce nożnej takie sytuacje mszczą się i tak też było w dzisiejszym spotkaniu z Ursusem Warszawa. Wynik meczu już w 5. minucie pojedynku otworzył Radosław Sylwestrzak, który wykończył dośrodkowanie Sebastiana Zielenieckiego z rzutu rożnego. Stracona bramka przez gości podziałała jak płachta na byka. Goście chcieli jak najszybciej doprowadzić do remisu. Kilkadziesiąt sekund później po stracie gola przez Ursus na strzał z szesnastu metrów zdecydował się Patryk Kamiński, jednak na posterunku był nasz golkiper Patryk Wolański. W 20.minucie pojedynku powinno być 2 do 0 dla czerwono biało czerwonych. W pole karne bardzo dobrze zacentrował Daniel Mąka, jednak Radosław Sylwestrzak spudłował w czystej sytuacji. Nasi zawodnicy w tej odsłonie mieli kilkanaście doskonałych sytuacji na podwyższenie rezultatu, jednak piłka nie ugrzęzła w siatce gości. Maciej Kazimiercowicz, Sebastian Zielenieckie mogli również podwyższyć rezultat, jednak lepiej tego dnia był dysponowany golkiper gości i zażegnał niebezpieczeństwu.
W 68.minucie pojedynku zrobiło się 1 do 1. Marcin Pigiel próbował przeciąć dośrodkowanie z prawej flanki pola karnego. Zrobił to tak nieporadnie, że zamiast wybić piłkę i zażegnać niebezpieczeństwu przelobował naszego golkipera, który minimalnie minął się z piłką a ta wpadła ku radości gościom do siatki.
Widzewiacy ruszyli do wzmożonych ataków na bramkę gości, jednak ich strzały mijały światło bramki. I remis stał się faktem, z którego nie mogli cieszyć sie łodzianie, była to strata dwóch punktów.
Po meczu powiedzieli:
Ariel Jakubowski: Myślę, że mecz mógł się podobać Był szybki, rozgrywany w niezłym tempie i bardzo dobrej atmosferze. Na pierwszą połowę wyszliśmy trochę przestraszeni, ale powiedziałem moim zawodnikom, że dla takich meczów trenują i w drugiej połowie zagrali dużo lepiej. Ogólnie jestem zadowolony z tego, jak potoczyło się spotkanie. Widzew miał swoje sytuacje i mógł podwyższyć prowadzenie, później moi zawodnicy poczuli się pewniej i mieliśmy kilka szans. Trzeba szanować ten punkt, bo nikt tu jeszcze w tym sezonie nie strzelił bramki.
Franciszek Smuda: To był najtrudniejszy jak dotąd przeciwnik, z którym mierzyliśmy się w ostatnich tygodniach. Tak jak powiedział trener Jakubowski, mecz mógł się podobać, przez 90 minut był prowadzony w szybkim tempie. Stworzyliśmy dziś dużo sytuacji, ale brakuje nam wykończenia i napastnika, którego piłka szuka i który wie, jak skończyć akcję. Cały nasz zespół robi postępy, to młodzi chłopcy i potrzebują czasu. W grudniu zespół na pewno czekają drobne korekty.
Widzew Łódź – Ursus Warszawa 1:1 (1:0)
1:0 – Radosław Sylwestrzak 5’,
1:1 – Marcin Pigiel 68’ (samobójcza)
Widzew: Patryk Wolański – Marcin Kozłowski, Radosław Sylwestrzak, Sebastian Zieleniecki, Marcin Pigiel – Adam Radwański (85’ Bartłomiej Niedziela), Maciej Kazimierowicz (78’ Kacper Falon) – Mateusz Michalski, Daniel Mąka (78’ Daniel Gołębiewski) – Aleksander Kwiek (67’ Bartłomiej Rakowski) – Daniel Świderski.
Ursus: Artur Haluch, Damian Ślesicki, Adrian Zawadka, Piotr Ćwik, Patryk Kamiński (89’ Michał Ambroziak), Maciej Prusinowski (61’ Mateusz Muszyński), Szymon Kołosowki, Jakub Kabala, Przemysław Sztybrych, Mateusz Baranowski, Paweł Wolski (84’ Maksymilian Volgtman)
Żółte kartki: Ćwik, Kamiński, Haluch, Baranowski (wszyscy Ursus).
Sędzia: Robert Olszewski (Olsztyn).
Foto, składy, wypowiedzi pomeczowe www.widzew.com