Ostatnim sparingpartnerem przygotowujących się do startu rozgrywek II ligi piłkarzy Widzewa był występujący poziom wyżej GKS Katowice. Oba zespoły przed laty rywalizowały wielokrotnie na poziomie ekstraklasy, a teraz próbują wrócić do piłkarskiej elity. O znaczeniu sobotniego meczu dużo mówiła postawa obu szkoleniowców, którzy od początku aktywnie instruowali swoich podopiecznych i starali się błyskawicznie korygować wszystkie pojawiające się błędy. Sami zawodnicy też nie odstawiali nogi i agresywnie walczyli o każdą piłkę.
Pierwsze minuty spotkania nie przyniosły groźnych akcji bramkowych. Gra długo toczyła się głównie w środku pola, a próby szybszej wymiany podań albo długich dograń skutecznie przerywały formacje defensywne obu zespołów. W końcówce pierwszej połowy groźniej atakować zaczęli widzewiacy. W 35. minucie doświadczonego Mariusza Pawełka zaskoczyć próbował Konrad Gutowski, ale skończyło się na rzucie rożnym. Chwilę później na strzał z dystansu z woleja zdecydował się Mateusz Michalski, ale mocne uderzenie poszybowało nad bramką rywali.
Przed przerwą gospodarze mieli jeszcze dwa kolejne kornery i po drugim z nich było blisko, żeby bramkarz GKS-u stracił panowanie nad piłką, ale ostatecznie czyhający na jego błąd Robert Demjan tym razem musiał obejść się smakiem. W związku z tym do końca pierwszej części gry wynik pozostał bezbramkowy.
Po zmianie stron beniaminek II ligi nadal dzielnie stawiał czoła drużynie z zaplecza ekstraklasy. W 63. minucie minimalnie niecelnie głową uderzył Damian Kostkowski po dośrodkowaniu Daniela Mąki. Kilka chwil później groźną akcją i niecelną główką odpowiedzieli rywale. Z czasem mecz stawał się coraz bardziej otwarty, ale klarownych sytuacji nadal brakowało. W 82. minucie miejsce przed polem karnym zrobił sobie Daniel Świderski, ale brakowało mu celności.
Decydująca akcja meczu miała miejsce w samej końcówce. Po podaniu Michaela Ameyawa w kierunku bramki zbiegł Marek Zuziak, a następnie ładnym, górnym strzałem w kierunku długiego słupka pokonał bramkarza GKS-u, wyprowadzając Widzew na prowadzenie.
Katowiczanie do samego końca próbowali wyrównać, ale czujność zachowała łódzka defensywa, która tego dnia nie dała się oszukać od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego.
Widzew Łódź – GKS Katowice 1:0 (0:0)
1:0 – Marek Zuziak (88′)
Widzew Łódź: Maciej Humerski (46′ Patryk Wolański) – Marcin Pigiel (59′ Marek Zuziak), Sebastian Zieleniecki (46′ Damian Kostkowski) , Damian Paszliński (46′ Mikołaj Gibas), Sebastian Kamiński (59′ Marcin Kozłowski), Maciej Kazimierowicz (59′ Radosław Sylwestrzak), Kacper Falon (31′ Ernest Dzięcioł, 59′ Kacper Falon), Konrad Gutowski (59′ Daniel Mąka), Mateusz Michalski (50′ Michael Ameyaw), Daniel Świderski (31′ Michał Miller), Robert Demjan (59′ Daniel Świderski).
GKS Katowice: Mariusz Pawełek – Wojciech Lisowski, Mateusz Kamiński, Rafał Remisz (67′ Tomasz Midzierski), Wojciech Słomka, Bartłomiej Poczobut (67′ Simon Kupec), Adrian Błąd (67′ Dominik Bronisławski), Grzegorz Piesio (46′ Ivan Galić), Konrad Andrzejczak (46′ Kamil Kurowski), Damian Michalik (59′ Adrian Łyszczarz), Daniel Rumin (67′ Dalibor Volas).
Żółte kartki: Damian Paszliński (Widzew Łódź) oraz Wojciech Słomka (GKS Katowice)