Helios Kultura Dostępna Cicha Noc

791

W 2013 roku byłem jurorem na festiwalu OKFA w Koninie. W konkursie „studenckim” znalazła się pierwszoroczna etiuda studenta reżyserii z Katowic, Piotra Domalewskiego – film”Obcy”, z przejmującą kreacją Sławy Kwaśniewskiej. Znalazłem w tym filmie coś, co mnie prawdziwie zachwyciło. Udaną próbę zderzenia ze sobą brutalności i delikatności, budowania atmosfery filmu bardziej klimatem, niż samą akcją.

 Domalewskiego. Pięć lat później nakręcił „Cichą noc” i otrzymał Złote Lwy.

 To satysfakcja, kiedy krytyk filmowy czuje, że się nie pomylił. Postawił na właściwego konia. Ale Piotr Domalewski samodzielnie zasłużył na wszystkie sukcesy. W „Cichej nocy” opowiedział o tym, co dotyczy go tu i teraz. O swoim domu, w którym mógłby zamieszkać każdy z nas.
O swojej rodzinie, która jest wszystkimi rodzinami. O miłości rodzącej się na styku czułości i choroby, sympatii i złości, zazdrości i frustracji. Plus świetne role Agnieszki Suchory, Arkadiusza Janiczka, Dawida Ogrodnika czy Tomasza Ziętka.

„Bądźcie jacyś. Jeżeli masz być gruby, bądź gruby, szczupły – taki bądź. Starajcie się wyróżniać, wtedy zostaniecie zapamiętani. Ale można się wyróżniać również determinacją ikon sekwencją. Zakładając sobie jakiś cel, starajcie się go zrealizować. Tym wygracie” – takich rad udzielał niedawno Piotr Domalewski podczas spotkania z moimi studentami (czwarty rok Wydziału Aktorskiego w Szkole Filmowej w Łodzi).

 Słuchając młodego reżysera, w uszach ciągle dźwięczała mi opowieść jego wykładowczyni na wydziale reżyserii UŚ: „Na zajęciach, prosiłam żeby studenci przynosili scenariusze. Byli cudowni, ale było ciężko. Czasami, wiadomo, miesiącami nie można się było ich o nic doprosić. Piotrek Domalewski był inny. Pracował najciężej. Na każde zajęcia przynosił mi co najmniej po trzy nowe scenariusze. Robił o wiele więcej niż wymagałam. Bo chciał, bo mu zależało”.

Był konsekwentny. Sukces „Cichej nocy” nie jest dziełem przypadku.

Łukasz Maciejewski