Po 10 latach od debiutu, oraz po dwóch latach od przełomowej płyty „Zew”, Mrozu serwuje nam kolejną porcję muzyki. Iskrą do powstania piątego już albumu było ponowne połączenie sił kompozytorsko – producenckich z Dryskullem.
Rok spotkań w domowych studiach zamienił się w podróż przez euforię, nostalgię, metafizykę, aż po szorstką prozę życia. Cała ta rezonująca energia wybrzmiała w dźwiękach ich wspólnych fascynacji rock’and’rollem, soulem czy bluesem. Marcin Bors pomógł zespoić świat korzeni ze światem współczesnych nagrań, przyprawiając utwory szczyptą swojego producenckiego pieprzu, nie tylko w warstwie gitarowej. Parę numerów łobuzerską liryką wsparł Ras (Rasmentalism), tworząc kolejny wymiar tej muzycznej opowieści.
„Aura” kontynuuje myśl, dzięki której narodził się „Zew”, wynosząc ją na jeszcze wyższy poziom energetyczny.