W meczu 33. kolejki Widzew przegrał z PGE GKS-em Bełchatów 1:3. Gole dla gospodarzy zdobyli Bartłomiej Bartosiak (2) i Paweł Czajkowski, a dla łodzian – Daniel Mąka.
W porównaniu do meczu z Olimpią Grudziądz, w wyjściowym składzie Widzewa doszło do czterech zmian. Na bokach obrony pojawili się Marcin Kozłowski i Marcel Pięczek, w środku pola – Dario Kristo, a na skrzydle – Daniel Mąka.
W pierwszych minutach gra toczyła się głównie w środku pola, a akcje były często przerywane faulami. W 6. minucie widzewiacy wykonywali rzut wolny, ale dośrodkowanie Mateusza Michalskiego w pole karne było za słabe i poradzili sobie z nim obrońcy PGE GKS-u. Chwilę później Paweł Lenarcik z łatwością złapał piłkę po wrzutce Daniela Mąki z narożnika boiska.
W 11. minucie w pobliżu bramki Patryka Wolańskiego znalazł się Damian Michalski, jednak uderzył wysoko nad poprzeczką. W odpowiedzi obok słupka strzelił Marcin Kozłowski. W 15. minucie było już 1:0 dla gospodarzy. Po dośrodkowaniu z prawej strony boiska głową piłkę w siatce umieścił Paweł Czajkowski. Kilka minut później mogło być 2:0 dla gospodarzy. Z pola karnego mocno uderzył Wiktor Putin, ale piłkę zablokował Daniel Tanżyna.
W 23. minucie widzewiacy mieli doskonałą okazję do wyrównania. Z prawej strony w szesnastkę wrzucił Kozłowski, a na strzał z woleja zdecydował się Adam Radwański – na posterunku był jednak Lenarcik. W 27. minucie było 1:1. Rafał Wolsztyński w polu karnym doskonale ograł dwóch obrońców PGE GKS-u i dośrodkował piłkę wprost na głowę Daniela Mąki, a ten z bliska umieścił ją w siatce.
W 41. minucie po błędzie jednego z obrońców PGE GKS-u łodzianie mieli szansę na szybką kontrę – niecelnym uderzeniem zakończył ją Mąka. W odpowiedzi po podaniu za plecy defensorów Widzewa w dobrej sytuacji znalazł się Przemysław Zdybowicz, który próbował lobować Wolańskiego – bramkarz czerwono-biało-czerwonych złapał pilkę. Do przerwy wynik nie uległ już zmianom.
Drugą połowę oba zespoły zaczęły bez zmian w składach. W 47. minucie w sytuacji sam na sam z Wolańskim znalazł się Zdybowicz, ale bramkarz Widzewa był górą. Chwilę później po faulu Kato przed polem karnym z rzutu wolnego wprost w mur uderzył Czajkowski. W odpowiedzi dynamiczną akcję po skrzydle przeprowadził Kozłowski, ale jego dośrodkowanie było niedokładne.
W 61. minucie kolejną dobrą okazję mieli gospodarze – piłka po uderzeniu Artura Golańskiego z około 12. metrów przeleciała nad poprzeczką bramki Widzewa. Pięć minut później po podaniu Michaela Ameyawa z ostrego kąta w boczną siatkę strzelił Wolsztyński.
W 68. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Patryk Mularczyk świetnie podał do wychodzącego na czystą pozycję Bartłomieja Bartosiaka, a ten uderzeniem w długi róg pokonał Wolańskiego. Łodzianie natychmiast odpowiedzieli akcją, po której głową piłkę w siatce umieścił Daniel Tanżyna, ale sędzia bramki nie uznał, odgwizdując faul zawodnika Widzewa.
W 85. minucie gospodarze udokumentowali swoją przewagę trzecim golem, którego zdobył ponownie Bartosiak. Łodzianie na zakończenie sezonu przegrali z PGE GKS-em Bełchatów 1:3 i nie wywalczyli awansu do I ligi. Przegrane przez Widzew 1:3 spotkanie z PGE GKS-em Bełchatów podczas konferencji prasowej skomentowali trenerzy obu zespołów.
Jacek Paszulewicz (Widzew)
Dzisiaj nie można patrzeć na brak awansu przez porażkę z GKS-em, bo przewagę roztrwoniliśmy wcześniej. Nie liczymy się w grze. Nie czuję się kompetentny, by ocenić cały sezon, ale w ośmiu ostatnich kolejkach nie zrobiliśmy tego, co trzeba, by awansować. Jeśli chodzi o organizację, infrastrukturę i kibiców Widzew zasługuje na awans, ale dzisiaj było widać, że umiejętności nie wystarczyły. Dziś nie stanęliśmy na wysokości zadania, szczególnie druga bramka podcięła nam skrzydła.
Dla wielu zawodników był to mecz o mistrzostwo Polski. Gratuluję zespołowi z Bełchatowa. My wszyscy musimy czekać, co się wydarzy. Nikt nie przejdzie obok tego obojętnie, bo zostaliśmy z niczym. Nie zasłużyliśmy sportowo na awans, zmiany na pewno będą – jakie, zobaczymy.
Artur Derbin (PGE GKS)
Oklaski należą się mojej drużynie. Nie wiem, co mam powiedzieć. Dzisiejszy mecz traktowaliśmy jako nagrodę za cały rok pracy. To było dla nas piłkarskie święto. Ogromnie cieszę się, że zawodnicy stanęli na wysokości zadania, pokazali serducho i charakter, walczyli o każdym centymetr boiska. Indywidualnie pomógł nam Bartek Bartosiak, który w odpowiednim momencie odpalił. Dziękuję też za wsparcie naszym kibicom. Zrobiliśmy kolejny krok ku naszym marzeniom. Musimy zrobić jeszcze jeden w Stargardzie. Gratuluję Radomiakowi i Olimpii awansu. Mam nadzieję, że do nich dołączymy.
PGE GKS Bełchatów – Widzew Łódź 3:1 (1:1)
Bramki:
1:0 – Paweł Czajkowski (15’)
1:1 – Daniel Mąka (29’)
2:1 – Bartłomiej Bartosiak (68’)
3:1 – Bartłomiej Bartosiak (85’)
PGE GKS: Paweł Lenarcik – Mikołaj Grzelak, Marcin Grolik, Damian Michalski, Mateusz Szymorek, Bartosz Biel (79’ Hubert Tylec), Paweł Czajkowski, Artur Golański, Wiktor Putin (90’ Patryk Rachwał), Patryk Mularczyk, Przemysław Zdybowicz (66’ Bartłomiej Bartosiak).
Widzew: Patryk Wolański – Marcin Kozłowski (76’ Maciej Kazimierowicz), Sebastian Zieleniecki, Daniel Tanżyna, Marcel Pięczek, Mateusz Michalski, Kohei Kato (56’ Michael Ameyaw), Dario Kristo, Adam Radwański (87’ Konrad Gutowski), Daniel Mąka (69’ Przemysław Banaszak), Rafał Wolsztyński.
Sędzia: Kornel Paszkiewicz
Kartki: Biel, Grolik – Kozłowski, Humerski, Tanżyna, Kristo, Kazimierowicz