Nowym szkoleniowcem czerwono-biało-czerwonych został 45-letni Marcin Kaczmarek. Z klubem z al. Piłsudskiego związał się roczną umową z możliwością przedłużenia.
Zanim rozpoczął prace jako trener, Marcin Kaczmarek był obrońcą. W ekstraklasie rozegrał prawie sto meczów – większość w barwach Pogoni Szczecin. Jego ostatnim klubem była czwartoligowa wówczas Lechia Gdańsk. W trakcie sezonu 2003/2004 zakończył karierę zawodniczą i w tym samym klubie został asystentem, a następnie pierwszym trenerem. Wywalczył z nim dwa awanse z rzędu, rozstając się z Lechią w II lidze.
W kolejnych latach Kaczmarek potwierdził, że jest ekspertem od awansów, niezależnie od poziomu ligowego, na którym akurat pracował. Również dwukrotnie dokonał tej sztuki w Olimpii Grudziądz (w trzy lata z III do I ligi) i tyle samo razy w Wiśle Płock (w cztery lata z II ligi do ekstraklasy). Ostatnio pracował w Bruk-Bet Termalice Nieciecza. Przychodził do klubu, gdy ten po dziewięciu kolejkach zajmował ostatnie miejsce w tabeli pierwszej ligi, a zakończył rozgrywki na ósmej lokacie. Na zaplecze ekstraklasy wrócić ma za rok – z Widzewem.
– Zdaję sobie sprawę, do jakiego klubu przychodzę. Widzew to historia, tradycja, cztery mistrzostwa Polski i znakomite mecze w europejskich pucharach. Widzew to również wspaniali kibice i nowy stadion z pełnymi trybunami. Ale też, co najważniejsze dla mnie jako trenera, tworzy się tu ciekawy projekt, w którym chętnie wezmę udział. Biorąc pod uwagę zarówno przeszłość, jak i obecną sytuację, Widzew na pewno jest jednym z tych klubów, w których warto podjąć wyzwanie. Jego miejsce jest w ekstraklasie i jestem pewien, że do niej wróci. Myślę, że będę w stanie w tym pomóc – przyznaje Marcin Kaczmarek.
Pracę trenerską nowy szkoleniowiec Widzewa ma we krwi. Jego ojciec, Bogusław, który pochodzi z Łodzi, przez wiele lat był cenionym szkoleniowcem, pracując między innymi z seniorską reprezentacją Polski, w której był asystentem Holendra Leo Beehnakkera.
Zadowolona z zatrudnienia Marcina Kaczmarka jest prezes klubu, Martyna Pajączek. – Takiego człowieka potrzebowaliśmy. O trenerze Kaczmarku świadczą przede wszystkim wyniki, czyli kolejne awanse, ale też etyka pracy. To bardzo inteligentny człowiek, który potrafi odnaleźć się w każdych okolicznościach. Cieszę się, że udało się nam namówić go do współpracy i, że mogliśmy właśnie jemu powierzyć drużynę. Mamy za sobą już kilka rozmów. Teraz najważniejsze jest stworzenie konkurencyjnej drużyny i przygotowanie jej na start rozgrywek zaplanowany na ostatni weekend lipca – podkreśla prezes Pajączek.