Polecamy: Od Sulejowa po Smardzewice. Opowieść o Zalewie Sulejowskim

392

Dokonane przed 50 laty spiętrzenie Pilicy między Sulejowem i Smardzewicami otrzymało spektakularną oprawę propagandową. Splendoru inwestycji dodawały wizyty najwyższych władz partyjnych. Utworzonemu tutaj ogromnemu zalewowi nadano nieformalną nazwę „sulejowskiego morza”, a prowadzący z niego do Łodzi wodociąg okrzyknięto „rurociągiem życia”.

Pod zalaną pradoliną Pilicy skryło się wiele tajemnic. Autor ujawnia bogatą historię tego odcinka rzeki, opowiada o zagadkowym czekanie z wczesnośredniowiecznego grodu w Barkowicach, o spławianiu Pilicą królewskiego posągu i bezcennych ksiąg, o niemieckiej „panterze” ponoć tkwiącej pod dnem zalewu koło Zarzęcina, o pilickich flisakach – orylach i o… zmarłej kobiecie przewożonej w trumnie na chłopskiej krypie podczas powodzi.

Powstanie zalewu zmieniło krajobraz i wpłynęło na życie mieszkańców. Przypominają o tym unikatowe materiały, archiwalne źródła, relacje i wspomnienia uczestników i świadków tej inwestycji.

Dogodne położenie i niepowtarzalne, naturalne walory zalewu sprawiły, że nie tylko dla łodzian, ale także dla mieszkańców całej centralnej Polski stał się on atrakcyjnym miejscem wypoczynku i rekreacji. Kameralne plaże, bliskość lasu, kąpieliska, przystanie dla żaglówek i kultowe lokale rozrywkowe – każdy znalazł tu coś dla siebie. Nie dziwi więc fakt, że zalew szybko zyskał grono wiernych sympatyków, którzy wciąż z sentymentem wspominają tamte czasy.

Dziś Łódź nie używa już wody pitnej z zalewu. Jednak łodzianie, tomaszowianie, piotrkowianie i inni mieszkańcy centralnej Polski wciąż potrzebują „sulejowskiego morza”. W dalszym ciągu wytwarza ono prąd w smardzewickiej hydroelektrowni i zapobiega powodziom. Nadal zalew jest często wybieranym miejscem na urlop, krótkie wypady weekendowe bądź firmowe imprezy integracyjne. Ciągle ten akwen przyciąga wielu żeglarzy, motorowodniaków i wędkarzy. 

Poleca: