Autor: aspirant sztabowy Grzegorz Stasiak KPP
Policjanci z Rokicin odnaleźli mężczyznę, który przez osiem godzin błąkał się po lesie. Pomoc policjantów przyszła w porę gdyż mężczyzna był kompletnie wycieńczony a temperatura zewnętrzna spadła do zera.
23 kwietnia 2024 roku około 23:00, dyżurny tomaszowskiej policji otrzymał połączenie telefoniczne od 65-letniego mieszkańca gminy Rokiciny, który przekazał mu niepokojącą informację. Z relacji mężczyzny wynikało, iż około godziny 15:00 wysiadł z pociągu na stacji kolejowej w miejscowości Zaosie, skąd pieszo chciał wrócić do miejsca zamieszkania. Z uwagi na spory dystans podróży postanowił skrócić sobie drogę, idąc przez las. Niestety w trakcie pieszej wędrówki stracił orientację i nie potrafił nawet wyjść z zalesionego terenu. Po tym zgłoszeniu kontakt z mężczyzną się urwał. Ponowne próby połączenia telefonicznego kończyły się fiaskiem. Na postawie przekazanych informacji oraz biorąc pod uwagę , iż temperatura na zewnątrz spadła do zera stopni, oficer dyżurny zadysponował wszystkie dostępne siły w rejon kompleksu leśnego wskazanego przez zgłaszającego. Policjanci penetrując leśny obszar po kilkudziesięciu minutach usłyszeli głos wołania o pomoc, dobiegający z nad rzeki Piasecznicy płynącej przez te tereny. Mundurowi pieszo poszli się w kierunku z którego dobiegał głos mężczyzny. W pewnym momencie mężczyzna nie odpowiadał już na wołania funkcjonariuszy. Mimo to udało im się namierzyć zaginionego, który stał po drugiej stronie rzeki. Gdy mundurowi z Komisariatu Policji w Rokicinach dotarli do mężczyzny okazało się, iż nie odpowiadał na wołania ze zmęczenia, a kontakt telefoniczny był z nim nie możliwy gdyż rozładowała mu się bateria w telefonie. Policjanci zdrowego choć mocno zmęczonego 65-latka, przewieźli do miejsca zamieszkania.
Pamiętajmy by w sytuacjach podobnych do opisanej powyżej, nie zwlekać z jej zgłoszeniem odpowiednim służbom. Prowadzenie działań ratunkowych jest o wiele łatwiejsze i skuteczniejsze gdy prowadzi się je w porze dziennej.