Zawsze lubiłem matematykę i statystyki

965
Jaką funkcje pełnisz w klubie i na czym ona polega?

Pełnię rolę statystyka/asystenta. Pomagam trenerom rozpisywać rywali i przygotować odpowiednia taktykę na dany mecz. W trakcie meczu staram się podawać słabe i mocne strony zarówno naszej drużyny jak i przeciwników wynikające z przebiegu meczu. Moim zdaniem jest rozpisanie przeciwnika na czynniki pierwsze.

Skąd pomysł akurat na statystyki?
Zawsze lubiłem matematykę a statystyki to czysta matematyka (śmiech). A tak na poważnie od zawsze, odkąd grałem w siatkówkę bardzo się nimi interesowałem. Początkowo nie rozumiałem o co w tym wszystkim chodzi, po co to w ogóle jest. Z czasem starałem się zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Zacząłem je analizować. Doszedłem do wniosku, że są one bardzo przydatne. Próbowałem sam pisać statystyki na kartkach takie proste najzwyklejsze tzn. punkty w ataku, bloku czy zagrywce. Stąd wzięło się moje zainteresowanie.
Jak znalazłeś się w sztabie szkoleniowym Lechii?
Pewnego dnia, tuż przed wakacjami zadzwonił do mnie Trener Tomasz Migała. Z racji tego, ze dobrze mnie zna i wie, że lubię się „bawić” się statystykami i zaproponował mi tę funkcje w klubie. Oczywiście przyjąłem to wyzwanie. Nasza rozmowa trwała dosłownie 5 minut.
Chciałbym bardzo Mu za to podziękować, że zaufał mi tę funkcję i dał możliwość rozwoju w tym co tak naprawdę lubię. W klubie pracujemy na specjalnym programie do statystyk DATA VOLLEY. Jest to  program na którym pracują wszystkie najlepsze kluby i reprezentacje na świecie. Trener i klub dał mi możliwość nauki i pracy, która w brew pozorom nie jest łatwa w tym programie. Dobrze zdaję sobie sprawę z tego, że tak naprawdę dopiero uczę się pracy w tym programie. Mam nadzieję, że kiedyś ( za parę lat) to może i ja będę uczył innych o co w tym wszystkim chodzi. Mam nadzieję ze nie zawiodę Klubu, Prezesa, Trener i Kibiców.

A skąd siatkówka w Twoim życiu?
Pierwsze kroki w siatkówce stawiałem w Szkole Podstawowej nr12. Tam podczas lekcji WF-u w klasie IV podszedł do mnie, wtedy mój pierwszy trener, Cezary Świech i zaproponował trening siatkarski.
To właśnie Jemu dużo zawdzięczam, dzięki Niemu zainteresowałem się siatkówką. Przetłumaczył mi i rodzicom, że mimo iż nie mam za dużo wzrostu(który jest bardzo ważny w siatkówce) to nadrabiam walecznością, wolą walki i zaproponował regularne treningi. Tak właśnie zaczęła się moja przygoda z siatkówką. W SP12 trenowałem od IV do VI klasy.

Jak przebiegała dalsza Twoja kariera?
Gdy skończyłem SP, przyszła pora na gimnazjum. Będąc w gimnazjum nr7 trenowałem w młodzikach MUKS WIKING Tomaszów Mazowiecki. Tam moimi trenerami byli Krzysztof Włosek, Kamil Czapnik i Sebastian Pawlik. Dużo się od nich nauczyłem. Następnie wszedłem w wiek kadeta gdzie również moim trenerem był Krzysztof Włosek. Potem przyszła pora na I LO i grę w juniorach. Nastąpiła zmiana barw klubowych. Doszło do połączenia MUKS WIKING i LECHII TOMASZÓW. Powstał nowy klub KS LECHIA, który reprezentowałem w wieku juniora a moimi trenerami byli Tomasz Migała i Andrzej Zając. Tak skończyła się moja gra w rozgrywkach młodzieżowych.

Jakie masz sukcesy siatkarskie?
Moim największym sukcesem jest 4msc w Mistrzostwach Polski w Młodzikach. Wtedy trenerami byli Kamil Czapnik i Sebastian Pawlik. Innym sukcesem jest 7msc na ogólnopolskiej gimnazjadzie. Prowadził nas wtedy trener Krzysztof Włosek.

Czy dalej kontynuujesz swoja karierę i gdzie?
Niestety albo i stety swoją przygodę z profesjonalnym graniem skończyłem wraz z końcem wieku juniora. Poszedłem na studia na AWF Warszawa. Mój stan nogi nie pozwalał na profesjonalne granie i kontynuowanie kariery. Postanowiłem zająć się nauką i grą w AZS AWF WARSZAWA w lidze akademickiej, gdzie gra nie jest aż tak wymagająca.  Po roku studiów dostałem ofertę z Lechii i na tym postanowiłem się skupić.

Jesteś na uczelni sportowej… Czy masz jakieś inne ulubione sporty?
Ogólnie bardzo lubię sport. I to w każdym wydaniu. Lubię oglądać i grać w piłkę nożną, koszykówkę, piłkę ręczna i wiele innych sportów. Staram się poświęcać temu dużo czasu.  Podczas całej mojej kariery siatkarza, gdzie trenowałem przez 10 lat bez przerwy pojawiały się epizody  trenowania piłki nożnej i piłki ręcznej. Nigdy jednak nie przerwałem treningów siatkarskich. Zdarzyło się, że trenowałem jednocześnie dwa sporty… Siatkówkę i coś jeszcze. Jednak moje serce zawsze związane było z siatkówką. Oprócz sportów zespołowych lubię też sporty indywidualne: pływanie, skoki narciarskie. Ogólnie staram się oglądać wszystkie wielkie imprezy sportowe poczynając od mistrzostw świata, przez igrzyska olimpijskie kończąc na zwykłych startach w pucharze świata.

Wracając do siatkówki… Na pewno masz jakiś idoli siatkarskich?
Myślę, że każdy kto coś trenuje ma jakiegoś idola sportowego. Dla mnie był i jest nim Amerykański były już rozgrywający Lloy Ball. To on doprowadził USA do wygrania Igrzysk Olimpijskich, w których to murowanym faworytem byli Brazylijczycy czy Rosjanie. To w głównej mierze dzięki niemu USA wygrało najważniejszą imprezę w życiu każdego sportowca.
Trenerami których podziwiam są Bernardo Rezende i Wladimir Alekna. Pierwszy trenuje reprezentację męską Brazylii od wielu lat i wygrał wszystko co było do zdobycia. Budował drużynę wiele razy od nowa i zawsze odnosił skutki. Przeprowadzał wiele zmian pokoleniowych a i tak Brazylia utrzymuje się nadal na szczycie. Oprócz tego ze trenuje męska reprezentację, to jest jeszcze szkoleniowcem żeńskiej drużyny, która gra w Rio de Janeiro. Dla mnie to wyczyn prowadząc jednocześnie i kobiety i mężczyzn. Z kolei Alekna jest dla mnie wzorem do naśladowania. Przestawił środkowego Muserskiego na pozycję atakującego w finale igrzysk. To był jego pomysł i to dzięki niemu Rosjanie wygrali. Wielu może dziwić brak w tym gronie trenera Stoycheva… Dla mnie nie sztuką jest mieć w składzie Juantorene, Kazyisjkiego, Visotto Gribicia i samych najlepszych siatkarzy i wygrywać. Sztuką jest budować drużynę wiele razy od nowa i osiągać z nią sukcesy a tak pracują Alekna i Rezende.
Jednak największymi moimi idolami których podziwiam są statystycy kadry Polski: Oskar Kaczmarkczyk i  Robert Kazimierczak. Oni podczas mistrzostw świata rozpisywali grę Polaków i rywali. O tym się nie mówi ale to oni zaczynają i kończą każdy mecz jako ostatni. Wykonali kawał dobrej roboty i chciałbym kiedyś być tak dobrym fachowcem w dziedzinie statystyk siatkarskich jakimi Oni są.
Czego Ci życzyć w nadchodzącym sezonie?
Chciałbym, aby w klubie było jak najmniej kontuzji i życzyłbym sobie abyśmy powalczyli o awans do I ligi.
Dziękuję za rozmowę
Również dziękuję. Chciałbym jeszcze na koniec zaprosić wszystkich kibiców do przychodzenia na mecze i wspierania naszej drużyny. To właśnie kibice tworzą ten piękny sport. Do zobaczenia na meczach.
 
wywiad autoryzowany