Anna Rusowicz prezentuje album wypełniony słonecznym blaskiem, życiową mądrością i paradą muzycznych wspaniałości.
„Dziewczyna Słońca” to dziesięć piosenek zainspirowanych muzycznym bogactwem hippisowskiej złotej ery przełomu lat 60. i 70. XX wieku. Wokalistce towarzyszy zespół wirtuozów, którzy podróżują z nią po ścieżkach soulu, rocka, rhythm and bluesa, gitarowego popu, a nawet jazzu.
Fanki i fani Anny Rusowicz właśnie na taki album czekali – a ona sama właśnie taki album chciała nagrać. Bez kompromisów.
„Jestem lojalna wobec moich muzycznych fascynacji i inspiracji. Słucham dużo różnej muzyki, poznaję rzeczy z zupełnie innych rejonów niż te, w których sama się obracam, ale jako artystka nie gonię za trendami, nie jestem modna i nie zabiegam o uznanie wszystkich – mówi Anna Rusowicz. – Lubię moją osobną „rusowiczowskość” w stylu retro. Nowe piosenki powstawały bez planu, w mrocznym okresie mojego życia często jako remedium na codzienne troski, ale z myślą o tym, żeby nie dzielić się smutkiem, a raczej dawać nadzieję, pokazywać światło. Kiedy tworzy się bez wyrachowania, za to z przekonaniem, że to muzyka jest najważniejsza, słowa i melodie same się pojawiają. A kiedy ma się wokół siebie tak wspaniałych muzyków, jak ci, którzy ze mną nagrywają i występują, żadna forma, nawet najbardziej fantazyjna, jaką finalnie przybiera piosenka w studiu, nie jest ograniczeniem.”
Każda z piosenek została nagrana w całości, w czterech lub pięciu podejściach. Montaż wersji ostatecznej z najlepszych fragmentów nie wchodził w grę – artyści po prostu wybierali tę jedną, najbardziej działającą na emocje. „Zdarzały się sytuacje, że któryś z muzyków denerwował się, że w tym akurat podejściu coś mu nie wyszło, że zagrał nierówno albo nieczysto – śmieje się Anna Rusowicz. – A to właśnie te niby nieudane fragmenty często stanowią o tym, że piosenka żyje.”
Głównym motywem piosenek zawartych na albumie (Anna Rusowicz mówi: jego morałem) jest droga z mroku do światła, rozwój, rozkwitanie i wybaczanie.
Płytę otwiera piosenka tytułowa – nowa wersja przeboju w 1979 r., nagranego przez duet Ada & Korda, czyli rodziców Anny: Adę Rusowicz i Wojciecha Kordę. Słowa napisała Agnieszka Osiecka. „Tato skomponował ten utwór kilka lat przed moim przyjściem na świat, ale wiem, że rodzice zaśpiewali ją o mnie i dla mnie – mówi wokalistka. – Oboje mieliby w tym roku 80. urodziny. Wierzę, że w Niebie biegają po swoich hippisowskich łąkach, a dla mnie na Ziemi zostawili właśnie ten talizman: piosenkę.”
Klamrą opowieści jest „Naiwna”. Epicka (ponad 6 minut!), soulowa ballada, która porusza temat szczególnie ważny dla Anny Rusowicz: „To historia zdradzonej kobiety, która wspina się na wyżyny swojej dojrzałości, by opowiedzieć, że wszystkie w życiu podlegamy temu samemu cyklowi i jak ważna jest kobieca solidarność.”
Album ukazuje się na płycie winylowej, na płycie kompaktowej oraz we wszystkich serwisach streamingowych.
Autorką wykorzystanego na okładce portretu jest Ola Bodnaruś.