Polacy od zawsze najchętniej wyjeżdżają do
Niemiec, Francji, Szwecji, Hiszpanii, Irlandii. Wśród ofert przeważają zbiory
owoców i warzyw, prace na budowie, w restauracjach, barach i hotelach, pomoc
przy żniwach. Dorobić chcą nie tylko studenci. Są osoby pracujące na stałe w
Polsce, które celowo biorą urlop, aby podreperować swój budżet.
Każdego roku około 300 tys. rodaków jedzie
na zbiory truskawek, szparagów i innych sezonowych owoców i warzyw na „saksy”
do Niemiec. Wielu z nich po miesiącu pracy przywozi
do kraju równowartość 2, 3 a czasem nawet 4 wypłat. Oszczędzając można zarobić
ok.2 tys. euro. Kraje Europy Zach. z reguły proponują korzystne stawki za
wynagrodzenie, więc nic dziwnego, że dla Polaków jest to kusząca propozycja.
W Polsce w
naszych okolicach przy zbieraniu wiśni można zarobić średnio 40 gr. za kg wiśni
(na skupie 1 kg kosztuje ponad 2 zł.), trochę więcej można zarobić na
czereśniach , 5 zł za litr jagód. Popularna jest także praca w folii, gdzie za
godzinę pracy otrzymuje się 4-5 zł. Za dzień okólizowania drzewek czy pomocy w
żniwach można otrzymać 40 zł, za pracę na budowie 50 zł.
Również duże
zakłady produkcyjne w Tomaszowie oferowały możliwość pracy na wakacje dla
młodzieży. Przykładowo „Star Foods” gwarantował 50 miejsc pracy, lecz chętnych
było o wiele więcej (ok. 800 osób). Dlatego w pierwszej kolejności przyjmowano
członków rodzin pracowników.
Czasem zdarza
się, że pracodawca nadużywa swoich praw, nie wywiązuje się z wcześniejszych
zobowiązań, nie przestrzega zasad bezpieczeństwa. Za granicą za pracę bez
pozwolenia bez grozi kara. I to dość wysoka, bo sięgająca do 5 tys. euro. Kara
czeka także pracodawcę, np. angielski pracodawca zapłaci 5 tys. funtów kary za
każdego nielegalnego
pracownika.
Chęć zarobienia
w ciągu wakacji jest jednak silniejsza niż obawa przed problemami .Rynek pracy
zawsze będzie potrzebował sezonowych pracowników, którzy są gotowi wiele znieść
dla zapełnienia swojego portfela.