Dane wskazuję, że większość samobójców to mężczyźni. To właśnie oni – na pozór silniejsi, bardziej odporni od kobiet – podejmują tę dramatyczną decyzję. Każdy przypadek jest inny. Tak drastyczne działanie nigdy nie jest skutkiem jednego wydarzenia. Od depresji do samobójstwa jest więcej niż jeden krok. Porażki, niepowodzenia, troski i zmartwienia gromadzą się przez lata, aż w końcu to jedno przeważa szale, przelewa czarę goryczy.
Fala samobójstw nie jest problemem tylko Tomaszowa, czy innych małych miast, zjawisko to występuję z tą samą siłą wszędzie. Co zrobić, żeby sobie porodzić z tym problemem? Potrzebna jest akcja ogólnokrajowa jak i lokalnych samorządów. Dobrym początkiem byłoby organizowanie w szkołach spotkań, rozmów na temat radzenia sobie z problemami. Należy uświadamiać dzieci i młodzież, że nigdy nie są same z problemami. Zawsze znajdzie się ktoś kto wyciągnie pomocną dłoń, pomoże w trudniej sytuacji. Samobójstwo nie jest rozwiązaniem. Decydując się na ten krok może kończą się problemy, ale w takich sytuacjach to najbliżsi cierpią najbardziej. Wyrzucają sobie do końca życia, że mogli coś zrobić, ale nie zauważyli, że coś jest nie tak, albo po prostu już nie zdążyli.
Aby zapobiegać takim przypadkom najważniejsza jest rozmowa, okazywanie wsparcia. Już w szkołach podstawowych należy uczyć dzieci radzenia sobie z problemami. Trzeba im uświadamiać, że nie zawsze jest tak jakbyśmy chcieli, problemy są częścią naszego życia. A radzenie sobie z nimi czyni nas silniejszymi i bardziej odpornymi na przyszłe niepowodzenia.