Wyścig po Dybalę rozpoczął się, jak tylko prezes Palermo Maurizio Zamparini ogłosił, że w najbliższym okienku transferowym ma zamiar wystawić napastnika na sprzedaż.
Część chętnych na pewno odstraszyła jednak metka z ceną za piłkarza, bowiem Zamparini nie ma zamiaru zejść poniżej 40 milionów euro, wietrząc interes porównywalny do transferu rodaka Dybali Javiera Pastore, który cztery lata temu odszedł do Paris Saint-Germain.
Dybala wie, że są to jego ostatnie tygodnie w składzie Palermo, gdzie występuje od trzech lat. Zamparini zalecił nawet trenerowi Giuseppe Iachiniemu oszczędzanie zawodnika, aby zminimalizować ryzyko kontuzji.
Napastnik rozegrał w tym sezonie 30 spotkań, zdobywając 13 bramek i asystując 10 razy. Dzięki kreatywnej grze stał się jednym z ulubionych piłkarzy kibiców drużyny Aquile, nie unikając także porównań do bardziej doświadczonego Sergio Agüero czy Pastore.
Zamparini uważa nawet, że w przyszłości Dybala może dorównać umiejętnościami takim piłkarzom takim jak Leo Messi czy Cristiano Ronaldo. Chociaż słowa prezesa traktować można w tej chwili bardziej jak reklamę, to mimo wszystko wyraźnie widać, że zawodnik dysponuje ponadprzeciętnym talentem.
Wszystko wskazuje na to, że od przyszłego sezonu z talentu Dybali korzystać będzie Juventus Turyn. Jak donoszą media włoskie i argentyńskie, kluby porozumiały się ws. transferu, mając przed sobą podpisanie stosowych dokumentów.
Jak podaje serwis Sky Sports Italia, kwota transferu ma wynieść ok. 30 milionów euro, co jest mniejszą sumą niż ta, którą początkowo żądał Zamparini. W zamian za obniżkę, Juventus ma jednak odstąpić Palermo kilku swoich zawodników – najprawdopodobniej będą to Edoardo Goldaniga i Eric Lanini.
Dybala już od wielu miesięcy znajdował się na celowniku takich klubów jak FC Barcelona, Atletico Madryt, Chelsea czy Paris Saint-Germain, ale niedawno podkreślił, że chciałby swoją karierę kontynuować we Włoszech.
Według włoskich mediów, na zawarcie porozumienia wpłynął Carlos Tevez, rozmawiając wcześniej z 21-letnim Dybalą i przekonując go do pracy w Juventusie. Klub sięgnął właśnie po czwarte z rzędu mistrzostwo Włoch, grając także o finał Ligi Mistrzów.
Pozyskując obiecującego piłkarza w tak młodym wieku, Juventus może faktycznie sięgać po diament, który po dalszym oszlifowaniu może zajaśnieć niesamowitym blaskiem. Dużo zależy też od samego Dybali, jednak z tonu jego wypowiedzi jasno wynika, że nie brakuje mu ambicji.
Juventus wydaje się dobrym miejscem do uzyskania cennego doświadczenia, a jego dalszy rozwój interesuje oczywiście nie tylko na poziomie klubowym, ale i reprezentacyjnym.
Dybala może reprezentować trzy państwa, Argentynę, Włochy oraz Polskę, przy czym w praktyce rozważa tylko dwie pierwsze możliwości. Na tym froncie wystąpić mogą różne tarcia, tym bardziej że grając we Włoszech, Dybala niewątpliwie będzie pod wpływem sugestii osób z otoczenia miejscowej kadry.
Teoretycznie, piłkarz mógłby także wystąpić w polskiej reprezentacji, ale na to na razie się nie zanosi. Dybala chętnie mówi jednak o swoim pochodzeniu. Jego dziadek Bolesław Dybała pochodził ze wsi Kraśniów, emigrując do Argentyny po wybuchu II Wojny Światowej. Na stałe osiadł w Cordobie, gdzie urodził się też sam Paulo Dybala.
„Mój dziadek Bolesław pochodził z niewielkiej miejscowości niedaleko Krakowa. Uciekł z Polski podczas II Wojny Światowej, a zmarł, kiedy miałem cztery lata. Chciałbym odwiedzić miejsce jego narodzin, ale potrzebowałbym do tego kogoś, kto zna język polski. Z kolei moja babcia pochodzi z okolic Neapolu”, mówił piłkarz.
Bez względu na ostateczny wybór Dybali w kontekście gry reprezentacyjnej, jego dalszy rozwój ciekawi każdego kibica piłkarskiego. Zachowując koncentrację i wytrwale dążąc do celu, Dybala ma szansę na dołączenie do najlepszych. W młodym wieku możliwości stojące przed nim są nieograniczone.