Zabójcza końcówka za trzy punkty! – relacja z meczu z Sokołem KONSPORT

905
Piłkarze trenera Franciszka Smudy pokazali, co znaczy widzewski charakter. Pomimo trudnego meczu z liderem tabeli, łodzianie wyprowadzili dwa zabójcze ciosy w ostatnich pięciu minutach spotkania!

 

Widzewiacy rozpoczęli spotkanie w Aleksandrowie Łódzkim po raz trzeci z rzędu w takim samym zestawieniu – z Michałem Millerem na pozycji wysuniętego napastnika. Łodzianie ruszyli do ataku już od pierwszych minut, wywalczając sobie w 3. minucie rzut rożny. Piłkę w pole karne dośrodkował Daniel Mąka, a obrońcy Sokoła KONSPORT wybili piłkę zbyt krótko. Z okazji spróbował skorzystać Maciej Kazimierowicz, ale jego strzał z woleja poszybował wysoko nad bramką gospodarzy.

Piłkarze trenera Franciszka Smudy starali się grać wysokim pressingiem, ale w 8. minucie gospodarzom udało się wyjść spod krycia kilkoma podaniami. W efekcie, w groźnej sytuacji w polu karnym znalazł się Jakub Rogalski. Jego strzał również poleciał nad poprzeczkę bramki Patryka Wolańskiego. Zaledwie trzy minuty później przed świetną okazją stanął Bartosz Mroczek, który otrzymał w środku pola prostopadłe podanie. Piłkarz gospodarzy ruszył w kierunku pola karnego Widzewa i oddał strzał po złamaniu akcji do środka – wprost w ręce łódzkiego golkipera. Wolańskiego pokonać próbował w 20. minucie również Kamil Żylski, ale jego strzał z około 25. metrów został pewnie złapany przez widzewskiego bramkarza.

W 23. minucie gospodarze byli najbliżej objęcia prowadzenia. Do dośrodkowania z rzutu rożnego najwyżej wyskoczył Damian Bierżyński, któremu udało się skierować piłkę głową w kierunku bramki. W ostatniej chwili z interwencją zdążył Wolański, wybijając instynktownie piłkę na kolejny rzut rożny. Łodzianie konsekwentnie budowali akcje od linii obrony przez pomoc, szukając ostatecznie Millera, ale defensywa Sokoła nie popełniła w dalszej części pierwszej połowy poważnego błędu.

Drugą część meczu lepiej rozpoczęli goście. W 54. minucie po akcji Mateusza Michalskiego i Marcina Kozłowskiego ten drugi dośrodkował w pole karne. Miller zbiegł w kierunku bliższego słupka i sprytnie chciał pokonać Michała Brudnickiego. Napastnik Widzewa nie trafił jednak w bramkę. Dziesięć minut później niespodziewanie piłkę w strefie obronnej stracił Radosław Sylwestrzak. Piłkarze Sokoła skorzystali z prezentu, umieszczając na raty piłkę w siatce, ale dobijający futbolówkę Mroczek znalazł się na spalonym. Widzew odpowiedział natychmiastowo – w pole karne wbiegł Miller, ale został powstrzymany nieprzepisowo. Sędzia Piotr Rzucidło nie miał wątpliwości, dyktując rzut karny.

Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Michalski. Pomocnik Widzewa uderzył w swoją lewą stronę, ale na jego nieszczęście dokładnie w to samo miejsce rzucił się Brudnicki. Na tablicy wyników wciąż widniał rezultat bezbramkowy. W 78. minucie dobrze dysponowanego golkipera Sokoła próbował z rzutu wolnego pokonać Kazimierowicz. To jednak była również nieudana próba. Chwilę później wprowadzony w drugiej połowie Łukasz Chojecki był o włos od otwarcia wyniku, ale nie doszedł do podania Mroczka z lewej strony pola karnego.

Łodzianie odpowiedzieli próbą wyprowadzenia kolejnego ciosu. Długą piłkę z głębi pola przyjął Michalski, który po chwili złamał akcję do środka i strzelił w kierunku bliższego słupka bramki Brudnickiego. Bramkarz Sokoła obronił, odbijając piłkę przed siebie, ale na przedpolu nie było żadnego z widzewiaków na dobitkę. W 86. minucie sektory, na których zgromadzili się fani gości wreszcie uniosły ręce w górę. Znakomitym strzałem z rzutu wolnego popisał się Miller, posyłając piłkę w okienko bramki Sokoła. Brudnicki nie miał przy nim nic do powiedzenia. Pierwszy gol napastnika w barwach Widzewa okazał się wyjątkowo efektowny.

W 90. minucie piłkarze trenera Smudy wyprowadzili zabójczą kontrę. Michalski zagrał mocno po ziemi w pole karne, szukając Daniela Świderskiego. Napastnika Widzewa ubiegł Damian Pawlak, ale interweniując wpakował futbolówkę do własnej bramki. Chwilę później sędzia zakończył mecz. Widzew odniósł swoje pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w sezonie!

Sokół KONSPORT Aleksandrów Łódzki – Widzew Łódź 0:2 (0:0)

0:1 – Michał Miller 86′
0:2 – Damian Pawlak 90’ (sam.)

Sokół KONSPORT: Michał Brudnicki, Damian Pawlak, Damian Bierżyński, Aleksander Ślęzak, Kamil Żylski (70’ Joachim Pabjańczyk), Bartosz Mroczek, Jakub Szarpak, Przemysław Woźniczak, Łukasz Marciniak (77’ Łukasz Chojecki), Sebastian Kobiera, Jakub Rogalski (88’ Jan Kadłubiak)

Widzew: Patryk Wolański – Marcin Kozłowski, Radosław Sylwestrzak, Sebastian Zieleniecki, Marcin Pigiel – Maciej Kazmierowicz (90’ Damian Kostkowski), Adam Radwański – Mateusz Michalski, Aleksander Kwiek (67’ Daniel Świderski), Daniel Mąka (73’ Bartłomiej Niedziela) – Michał Miller

Żółte kartki: Mroczek, Szarpak, Ślęzak (Sokół) – Pigiel (Widzew).

Sędzia: Piotr Rzucidło (Warszawa)

Franciszek Smuda (trener Widzewa): Słyszałem z opowiadań, że dla Widzewa Aleksandrów to trudny teren. Widzew miał w zwyczaju przegrywać tu wyjazdowe spotkania. Chciałem jednak, by zespół uwierzył w siebie i przełamał złą passę na wyjazdach. To na pewno nie był dla nas spacerek. Po niestrzelonym rzucie karnym wiele myśli chodziło mi po głowie. Drużyna pokazała jednak, że ma charakter i była żądna zwycięstwa.

Piotr Kupka (trener Sokoła): Gratuluję zwycięstwa Widzewowi. Jeżeli ktoś jutro weźmie gazetę do ręki i zobaczy wynik oraz to, że Widzew nie wykorzystał rzutu karnego, to pomyśli, że był to łatwy mecz dla łodzian. Tymczasem nasi rywale przez 70 minut mieli problem, żeby stworzyć sobie sytuacje pod naszą bramką. Jestem dumny ze swoich zawodników, wielu z nich przed meczem było jeszcze w pracy, a mimo to dali z siebie wszystko. Jestem przekonany, że po tym meczu nasza siła nie spadnie, ale będzie jeszcze większa.

Tekst i foto: www.widzew.com