Gorący sezon rozgrywek snookerowych obfituje w coraz to większe niespodzianki. Kolejny turniej Scottish Open rozgrywany w Glasgov jest kolejną szansą dla wielu zawodników. Obrońca zeszłorocznego turnieju Marco Fu został już bowiem wyeliminowany. W grze jednak pozostali faworyci i to oni będą stanowić atrakcję piątkowego wieczoru.
Po kilkudniowych zmaganiach, w piątek na arenie pojawili się Xiao i Robertson. Po zakończeniu tego starcia do rywalizacji przystąpili Trump z Maguire’em. Wieczorem gra natomiast toczyła się na dwóch stołach. Na głównym rozegrane zostało snookerowe „El Classico”, czyli pojedynek Higginsai O’Sullivana, a tuż obok o półfinał powalczyli Cao i Walden.
Mecz dnia, na który czekała większość kibiców snookera okazal się wielkim zaskoczeniem
i przyniósł niemałą niespodziankę. Po bardzo szybko zakończonym pojedynku „gigantów” z wynikiem 5:0 jako zwycięzca od stołu odchodził Higgins. Niesiony jak na skrzydłach przez doping publiczności, grał przed swoimi fanami i na swoim terenie, był nie do zatrzymania. Trzeba przyznać, że do meczu przystąpi bardzo zmotywowany. O`Sullivan w meczu zupełnie nie zaistniał. Wszyscy liczyli jeszcze na to, kiedy po czterech frejmach zawodnicy schodzili na 15 przerwę, że w drugiej fazie meczu O`Sullivan się odrodzi, powróci do meczu i zdoła odwrócić wynik meczu. Niestety, tak się nie stało i z druzgocącą przewagą, zwycięzcą meczu został Higgins. W tym meczu pokazał, że nie chce być w cieniu Anglika, że swoją grą zasługuje na uznanie. Jednocześnie wygrana może dawać Higginsowi satysfakcję z pokonania pięciokrotnego Mistrza Świata, tym bardziej, że w ostatnich, rozgrywanych przez nich spotkaniach zawsze górą był O`Sullivan. Można powiedzieć, że był to w pewnym sensie odwet ze strony Higginsa za wcześniejsze porażki.
Od samego początku dominację w meczu przejął Higgins. Nowy bukmacher na poskim runku, również w notowaniach wskazywał właśnie na tego zawodnika. Jego wysoka koncentracja, olbrzymia determinacja stały się gwarantem sukcesu. Po pierwszej wygranej partii, kiedy nabrał pewności siebie, idealnie wyprowadzał kij, kolejne trzy partie zakończył brejkami 100 punktowymi. Wysokie punktowanie, niedopuszczanie O`Sullivana do stołu musiało deprymująco wpłynąć na Anglika, co w meczu przełożyło się na popełnianie banalnie prostych błędów. Higgins znany ze swej skuteczności na długich bilach zdawał się to tylko potwierdzać. Do tego dokładne wyprowadzanie białej bili i duża skuteczność na w biciach stanowiły o grze Higginsa. Gry taktycznej było niewiele, ale kiedy już miała miejsce, stanowiła niesamowitą przyjemność. Obaj zawodnicy wyprowadzali dobre odstawne i tak naprawdę odpowiadali sobie „ciętymi ripostami”.
Mecz nie przyniósł oczekiwanego dramatyzmu, widzieliśmy za to przepiękną grę Higginsa. To ten zawodnik w zeszłorocznym turnieju zmierzył się z Fu, gdzie nieznacznie przegrał. W tej edycji Scottish Open Higgins ma szansę na powtórzenie sukcesu, a może nawet go zwiększyć wygrywając turniej.