Wydawać by się mogło, że o perlatorach pisano już tak wiele, że powtarzanie wszystkich argumentów za ich stosowaniem, mija się z celem. Ponieważ jednak nadal według różnych szacunków 10-30% kranów nie jest wyposażonych w sprawny perlator, warto powtórzyć, dlaczego tak dużą wagę się do nich przykłada.
Po pierwsze wygoda
Wylewki starszego typu, niewyposażone w perlator, mające nieoptymalny kształt, powodują, że strumień wody nie ma zwartej granicy. Woda wypływająca z wylewki kieruje się w kierunku wyznaczonym przez kształt kranu oraz siły adhezji i kohezji. Efekt można opisać bez użycia trudnych słów: zachlapana cała ściana, a dłonie nadal nieumyte.
Zastosowanie perlatorów pozwala na uformowanie prostego strumienia wody, który przy okazji będzie również szerszy, co zwiększa wygodę korzystania z kranu zaopatrzonego w perlator. Biorąc pod uwagę fakt, że perlator kosztuje kilka złotych (i to całkiem dobry, co można zobaczyć tutaj: https://sklepforb.pl/81-perlatory), to bardzo przystępna inwestycja w wygodę.
Dodatkowo warto tu chociaż słowem wspomnieć o perlatorach wizualnie sygnalizujących temperaturę wody. To także nie jest droga technologia, a pozwala szybciej zorientować się, czy temperatura jest ustawiona właściwie.
Po drugie koszty
Fakt, że perlator formuje szeroki i równy strumień, ma ważne implikacje finansowe. W jaki sposób przejść od kształtu strumienia do wysokości opłat za wodę? Otóż w strumieniu opuszczającym perlator kilkadziesiąt procent objętości stanowi powietrze, za które płacić nie trzeba, a dzięki któremu woda jest rozdysponowana równomiernie w całym strumieniu, „podzielona” i może zostać efektywnie wykorzystana do mycia.
Tego efektu oczywiście nie da się zaobserwować w przypadku baterii wannowych: powietrze nie utrzyma się w większej objętości wody, natomiast w umywalkach czy zlewozmywakach taka charakterystyka strumienia jest bardzo korzystna.
Po trzecie ergonomia
Nawet w przypadku nowych baterii zdarza się, że ich kształt powoduje, iż ciężko dopasować je do umywalki czy zlewozmywaka w wygodny sposób. W kuchniach jest to nawet lepiej widoczne, ponieważ naczynia o różnym kształcie dość niewygodnie myje się zamocowanym na stałe kranem. Jedno z możliwych rozwiązań to dość drogie wylewki z wężem, a tańszą alternatywą są elastyczne perlatory, które dają co prawda mniejszy zakres ruchu, ale są banalnie proste w montażu i pasują praktycznie do każdej wylewki.
Tutaj warto też dodać, że niektóre z tych perlatorów montowane są na przegubie, a więc nie tylko są elastyczne, ale zakres ich regulacji jest jeszcze większy dzięki możliwości regulacji początkowego kąta wychylenia. Takie udogodnienie kosztuje kilkanaście złotych i sprawdza się często niewiele słabiej niż wylewki na wężach, które kosztują kilkaset złotych i nie wszędzie mogą być zamontowane.
Powodów przemawiających za zakupem perlatorów jest jeszcze więcej, ale te trzy – w dowolnej zresztą kolejności – są na tyle ważne, że każdy oddzielnie będzie doskonałym uzasadnieniem tego niedużego przecież zakupu.