We wtorek podczas konferencji prasowej oficjalnie zaprezentowano nowego dyrektora sportowego Widzewa – Łukasza Masłowskiego.
– Jest mi niezmiernie miło w oficjalny sposób przedstawić Łukasza jako dyrektora sportowego Widzewa. Jest to jeden z najlepszych dyrektorów sportowych w Polsce, więc bardzo się cieszę, że będziemy mogli współpracować – powiedział prezes Widzewa Jakub Kaczorowski.
Łukasz Masłowski obejmie swoją funkcję 1 maja. – Cieszę się, że wracam do tego klubu, ale w innej roli. Rola piłkarza była oczywiście najlepsza i zazdroszczę obecnym zawodnikom, że mają takie warunki i możliwości do uprawiania tego najlepszego zawodu na świecie. Wiem, co mnie tutaj czeka, jakie są oczekiwania i nadzieje. Zdaję sobie sprawę, jakie mam zadania do zrealizowania, abyśmy wszyscy byli usatysfakcjonowani tym, jak Widzew gra i gdzie gra. Przed nami dużo pracy, ale się jej nie boimy – powiedział Łukasz Masłowski.
Pion sportowy, którym kierować będzie Łukasz Masłowski, jest obecnie w trakcie rozbudowy. – Wszystko będzie rozwijać się w miarę potrzeb. Pracy wymaga Akademia i dział skautingu, ale jestem przeciwny tworzeniu sztucznych etatów. Potrzebujemy ludzi, którzy będą w 100% oddani klubowi – dodał.
– Wierzę, że skończymy sezon z happy endem, choć teraz sytuacja się nam skomplikowała. Musimy mieć dwa plany, ale obecnie realizujemy plan A, związany z awansem do I ligi. Mam pomysł na budowę drużyny, który oczywiście będzie związany z pewnymi decyzjami. Na pewno nie wszyscy będą z nich zadowoleni. Piłkarze dostali czystą kartę, to od nich zależy, czy udowodnią swoją przydatność – powiedział Łukasz Masłowski.
– Wszystkie ręce na pokład. Mam nadzieję, że przełamanie zespołu nastąpi już w jutrzejszym meczu z Radomiakiem. Myślę, że trener Paszulewicz dał drużynie pozytywny impuls. Zespół bardzo chce, ale czasem jest tak, że jak się bardzo chce, to nie wychodzi. Nie ma w wypowiedziach piłkarzy żadnych przesłanek by można było stwierdzić, że im się nie chce. Cały czas wierzę, że awansujemy i spotkamy się za trzy tygodnie w innych humorach – powiedział prezes Kaczorowski.P