„Wspomnienie lata” seans z cyklu Kultura Dostępna

624

Adam Guziński jest ważną, ciekawą postacią w polskim kinie. Jego filmy – zarówno krótkie formy, jak i debiutancki, pełnometrażowy „Chłopiec na galopującym koniu”, były pokazywane na najważniejszych festiwalach, a sam reżyser zyskał być może wąską, ale bardzo wierną grupę fanów. Długo czekaliśmy na nowy film twórcy „Antychrysta”. Było warto. „Wspomnienie lata” to film głęboki, zaskakujący interpretacyjnie, dający widzom poczucie kontaktu z czymś ważnym, potrzebnym, mądrym i pięknym.

Akcja „Wspomnienia lata” rozgrywa się pod koniec lat siedemdziesiątych – nienachalna stylizacja została świetnie uchwycona w zdjęciach Adama Sikory, w kostiumach Doroty Roqueplo. Z płyt gramofonowych dochodzą dźwięki hitów Anny Jantar (oryginalną muzykę do filmu skomponował wybitny muzyk alternatywny, Jacaszek), dziewczyny noszą piękne kolorowe sukienki, chłopcy – wełniane portki. Powracają obrazki z przeszłości. Meble, trzepaki, szklanki. Tamten świat wyglądał inaczej. Efektownie, tandetnie – nie mnie oceniać, na pewno inaczej. Była w nim jednak siła wspólnoty bliska dzisiejszym reakcjom. Lato wyglądało przecież tak samo jak dzisiaj, i emocje były podobne. Wspomnienie jednego lata staje się zatem uniwersalnym przywołaniem lat zapamiętanych, zapomnianych, przypominanych na nowo.

Na pierwszym planie dwoje bohaterów – matka i syn w mistrzowskich kreacjach Urszuli Grabowskiej i Maksymiliana Jastrzębskiego. Lato jak z filmów Erica Rohmera. Prześwietlone, słoneczne, ale promienie maskują rozmaite uczucia, również złość, również zazdrość. Chłopiec tęskni za ojcem którego nie ma w domu całymi miesiącami. Matka również tęskni – być może za straconymi szansami, za życiem, które umyka, a ona właściwie nie zorientowała się, że to już, że to może ostatni moment, żeby zrobić coś egoistycznie tylko dla siebie. Po raz ostatni, zarazem po raz pierwszy, zaszaleć, zakochać się, zgrzeszyć.

Pomiędzy tymi dwoma osobowościowymi wektorami – matki i syna, toczy się gra o wysoką stawkę. Ocalenie rodziny czyli ocalenie lata. A przede wszystkim, ocalenie miłości. Bo film Adama Guzińskiego jest również o tym. Jak w „Hymnie o miłości” świętego Pawła: „Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku”. Jeżeli miłość jest…

Łukasz Maciejewski