Na pożegnanie wakacji…

147

Autor: Muzeum im. Antoniego hr. Ostrowskiego

Wakacje na wsi… Zabawy w ogródku i na podwórku babci… Piękne i pachnące warzywniki, pola i miedze pełne roślin, które wykorzystywało się do zabaw, na przykład w „sklep”? Zakamarki podwórek pełne pokrzyw, łopianów, serdeczników, cykorii, mierznic, jasnot, żółtlic, wiesiołków i ślazów? A trawniki…? Dzisiaj często wymuskane, bez żadnego chwastu, równe jak piłkarska murawa… Kiedyś – całkiem niedawno – oprócz traw – głównie wiechlin – rosły w nich babki, koniczyny, krwawniki, rdesty, bodziszki, stokrotki, mniszki…

Czy komuś potrzebne są „chwasty” w trawnikach? Wychylające się koszyczki mniszka, czy płożące pędy rdestu ptasiego? Tak, takie trawniki pełne „chwastów” to wielki skarb! Szczególnie dla przedstawicieli świata zwierzęcego – hodowlanych i dzikich pszczół, wśród nich trzmieli (wszystkie gatunki krajowe są pod ochroną), motyli i ptaków. Świńska trawka czyli rdest ptasi to przysmak wróbli, które wśród wrzawy i głośnego ćwierkania wyjadają gromadnie kanciaste nasionka opadłe na ziemię. Mierznica czarna i jasnota biała to ulubione rośliny trzmieli. Szczególnie jasnota, której długa rurka kwiatowa prowadząca do nektaru jest dostępna dla owadów o dłuższych języczkach. Pokrzywa – pokarm gąsienic rusałki pokrzywnika, a także czeczotek i czyży – nie pogardzą jej nasionami. Ślaz zaniedbany, którego owoce nazywa się „chlebkiem” i chętnie zjada (czy może raczej zjadało). Nasiona łopianów, babek i cykorii wyjadane przez szczygły, bogatki, dzwońce, gile i czyże. Żółtlice (dla mnie nadają ogrodowi warzywnemu wyjątkowy aromat), którymi po usunięciu z grządek karmiono świnie.

I wiele, wiele innych, których obecność nie przeszkadzała w estetycznych doznaniach, a które karmiły – jak choćby lebioda (komosa biała) i perz, a także leczyły (zdecydowana większość powyżej wymienionych roślin ma właściwości lecznicze).

[MS]