Rezerwy mistrza Polski na kolanach

824
 
Źródło: www.lechia1923.pl  
 
Mimo fatalnej aury kibice nie zawiedli i w licznym gronie dopingowali Tomaszowski zespół. Niesieni wsparciem fanów piłkarze zielono – czerwonych już w drugiej  minucie zagrozili bramce przyjezdnych. Dobry pressing Mireckiego zakończył się rajdem napastnika w pole karne gości i uderzeniem z dość ostrego kąta. Bramkarz Legii Konrad Jałocha próbował interweniować, ale precyzyjny strzał Mireckiego ku uciesze miejscowej publiczności wylądował w siatce przeciwnika.

Cztery minuty później pojedynek z bramkarzem Legii na wysokości 16 metra przegrywa Jardel. Piłkarz rodem z Brazylii zaliczył przysłowiową „glebę” po starciu z goalkeeperem wojskowych. Arbiter z Łodzi Tomasz Ksyta uznał jednak, iż całe te zdarzenie mieściło się w granicach przepisów i gwizdka nie użył.

W drugim kwadransie gry do głosu doszła Legia. W 20 minucie spotkania mocną, precyzyjną próbę strzału świetnie wybronił Holewiński.

Pięć minut później gospodarze odpowiedzieli za sprawą Mireckiego. Będący dzisiaj niczym wysokiej klasy Range Rover napastnik zielono – czerwonych bez problemów „staranował” dwóch rywali, po czym technicznym strzałem kompletnie zaskoczył Jałochę podwyższając prowadzenie. Lechia po 26 minutach prowadziła 2:0.

Emocji na Nowowiejskiej nie brakowało. W 37 minucie dośrodkowanie z prawej strony, oraz błąd naszej defensywy wykorzystał Arkadiusz Górka. Osiemnastoletni pomocnik, dla którego był to dopiero czwarty mecz w wyjściowym składzie dobrze przyjął piłkę w polu karnym Lechii i pewnym strzałem pokonał Artura Holewińskiego.

Bramka kontaktowa Legii zwiększyła nasze apetyty na emocje w drugiej połowie. Jak się okazało z czasem, zaserwowano nam prawdziwy futbolowy deser. W Legii nastąpiła zmiana bramkarza. Konrada Jałochę zastępuje Wiktor Lasota.

W 54 minucie świetną akcję lewą stroną zaprezentował Mirecki. Napastnik wstrzelił piłkę w Polę karne, a całość okazję miał akcję zamknąć Szymczak. Pomocnikowi Lechii zabrakło centymetrów do tego, aby skierować piłkę do siatki rywala.

Mija niespełna 240 sekund gry i oglądamy kolejną znakomitą ofensywę gospodarzy. Ustawiony na około osiemnastym metrze Jardel wpuszcza w piłkarską „uliczkę” Mireckiego, a ten mając włączony swój „szósty bieg” uderza między nogami Wiktora Lasoty. Okrzyk radości po prawej i lewej stronie stadionu podsumował rezultat tej ofensywy. Mirecki po raz kolejny pozytywnie zapisał się w protokole meczowym, a Lechia prowadziła już 3:1.

Po stracie trzeciego gola Legioniści kompletnie opadli z sił (a może bardziej z chęci do gry). Podopieczni Dariusza Rogulskiego natomiast kąsili „raz po raz”.

 
 
 
Po rzucie rożnym z prawej strony szansę podwyższenia rezultatu miał Rozwandowicz, ale strzał głową Kuby wylądował na bocznej siatce.

Legioniści odpowiedzieli kolejną próbą strzału z dystansu. Holewiński na raty, ale jednak zdołał zażegnać niebezpieczeństwo.

Początek ostatnich dziesięciu minut. Ustawiony na 14 metrze Jardel stojąc naprzeciw Lasoty otrzymuje prezent w postaci wysokiej „bezpańskiej” piłki. Nie pozostaje nic innego jak uderzenie na bramkę. Niestety Muniz nie mając żadnego z rywali obok siebie – kiksuje. Szansę poprawy kolegi dostał Król, ale Lasota broni kapitalnie.

Kolejny raz Lasota musiał wykazać się w 83 minucie. Rzut rożny na długi słupek świetny strzałem głową kończy Prusinowski. Goalekeeper Legii wykazuje się jednak czujnością i rezultat nie ulega zmianie.

W 86 minucie Lechii kończy dzieło zniszczenia. Jardel decyduje się na uderzenie z 15 metra. Piłka mija dwóch defensorów Legii, a następnie Lasotę i lądują po poprzeczką bramki gości.

W doliczonym czasie gry Prusinowski wymienia piłkę z Wiejakiem na jeden kontakt i decyduje się na precyzyjny strzał po długim słupku. Lasota po raz trzeci w tym spotkaniu musi uznać wyższość zawodnika gospodarzy.

Po doskonałej grze w ofensywie, ale jeszcze lepszej w defensywie Tomaszowianie po raz drugi w tym sezonie wygrywają z rezerwami Legii Warszawa. W pierwszym meczu, rozegranym w Sulejowie stołeczna drużyna przegrała 0:3. Tym razem przeciwnik zainkasował 5 goli, strzelając zaledwie jednego.  Chłopcom i trenerom należą się ogromne brawa za walkę, ambicje i zaangażowanie w grę. Po 31 kolejkach zielono – czerwoni wciąż plasują się na 12 pozycji w lidze, jednak nasza przewaga punktowa nad strefą spadkową wzrasta. Na dzień dzisiejszy wynosi ona sześć punktów w przypadku braku awansu Radomiaka do II ligi, oraz dziewięć punktów w momencie gdyby jednak Radomiak zdołał awansować.

RKS Lechia – Legia II Warszawa 5:1 (2:1)

1: 0 Marcin Mirecki 2”
2: 0 Marcin Mirecki 26”
2: 1 Arkadiusz Górka 37”
3: 1 Marcin Mirecki 58”
4: 1 Jardel 86”
5: 1 Prusinowski 90+”

RKS Lechia: Holewiński – Prusinowski, Cyran, Matuszczyk, Milczarek (88” Dolot) – Potakowski (68” Wiejak), Szymczak (86” Matysiak), Żytek (80” Król) – Jardel, Mirecki, Rozwandowicz

Lega II W-wa: Jałocha (46” Lasota) – Bartczak (61” Kozak), C. Michalak (46” Rakowski), Wieteska, Turzyniecki – K. Michalak, Górka, Zawal, Trąbka – Misiak, Madeński