PGE Skra w Final Four! Brawo Panowie

678

Spotkanie o być albo nie być w Final Four Ligi Mistrzów rozpoczęło się dla bełchatowian fatalnie. Od samego początku wyraźną przewagę uzyskali Włosi. Gospodarze na dobrą sprawę ani razu nie zbliżyli się do swoich rywali. 1:5, 9:14, 11:19 i ostatecznie 16:25 – przebieg pierwszej partii przebiegał pod dyktando Perugii. Bełchatowianie mieli dobre momenty, groźni byli Facundo Conte z Mariuszem Wlazły, ale to było zdecydowanie za mało. Za dużo było błędów w przyjęciu i nieskutecznych ataków, aby gospodarze mogli myśleć o korzystnym wyniku. O tym secie chcieli zapewne jak najszybciej zapomnieć.

PGE Skra szybko się otrząsnęła i drugą partię rozpoczęła o niebo lepiej. Szybko wyszła na prowadzenie 5:2, aby po chwili dać się jednak dogonić. W ataku rywali znów szalał Aleksandar Atanasijević. Bełchatowianie mają jednak w swoich szeregach Wlazłego, który atomowymi serwisami dał swojej drużynie prowadzenie 12:9. Identyczna przewaga była na drugiej przerwie technicznej. PGE Skra trzymała rywali na dystans, już przy rozegraniu Aleksy Brdjovicia, który bardzo udanie zastąpił Nicolasa Uriarte. Goście seryjnie psuli zagrywki i nie byli już w stanie dogonić mistrzów Polski. Po słabym początku bełchatowianie wrócili na właściwe tory.

W kolejnej partii na „dzień dobry” gospodarze dostali zimny, a wręcz lodowaty prysznic. Dzięki piekielnie mocnym zagrywkom Atanasijevicia przyjezdni zdobyli pięć punktów z rzędu i już na starcie bełchatowianie musieli mocno zakasać rękawy i gonić rywala. Miguel Falasca robił co mógł, aby zmienić obraz gry. Miał nosa, bo mnóstwo ożywienia w szerach gospodarzy wprowadził Michał Winiarski. Bełchatowianie przegrywali już 8:15 i… w Atlas Arenie zaczęły się dziać niesamowite rzeczy.  PGE Skra przeszła prawdziwą metamorfozę i rozpoczęła szaleńczy pościg za Włochami. I co najważniejsze – skuteczny! Bełchatowianie grali jak z nut i doprowadzili do remisu 19:19. Goście, którzy mieli już miejscowych na widelcu, kompletnie się pogubili. Nie wierzyli w to co się dzieje na boisku. Gospodarze, niesieni fantastycznym dopingiem swoich fanów, wygrali tę partię do 23! Kapitalną zmianę dał Winiarski, który zmienił losy tego seta.

Końcówka trzeciego seta miała decydujący wpływ na losy tego meczu. Przybici Włosi nie byli w stanie zagrozić gospodarzom, Atanasijević zupełnie zatracił skuteczność, a PGE Skra – z grającym jak profesor Michałem Winiarskim – prezentowała bardzo dojrzałą siatkówkę. I co najważniejsze do bólu skuteczną. Bełchatowianie wypracowali sobie dużą przewagę, której nie oddali już do końca seta. Mistrz Polski w Final Four Ligi Mistrzów!

PGE Skra Bełchatów – Sir Safety Perugia 3:1 (16:25, 25:22, 25:23, 25:18)

PGE Skra: Uriarte, Marechal, Kłos, Wlazły, Conte, Lisinac, Tille (libero) oraz Winiarski, Włodarczyk, Piechocki, Brdjović.

Perugia: De Cecco, Buti, Beretta, Atanasijević, Vujević, From, Giovi (libero) oraz Paolucci, Tzioumakas, Barone.


Źródło: www.skra.pl