Statystyki mówią, że przeciętny Polak zje dziś 2,5 pączka, a my wszyscy razem zjemy ich niemal 100 milionów sztuk!
Jak wygląda pączek, każdy wie: pulchne ciasto drożdżowe w kształcie kuli, lekko spłaszczonej, tradycyjnie nadziany marmoladą, budyniem, bitą śmietaną, czy czym tam jeszcze cukiernikowi do głowy przyjdzie, skąpany we wrzącym oleju czy smalcu apetycznie udekorowany lukrem, cukrem pudrem czy kolorową posypką. Pychota! Ale obejrzyjmy go dokładniej, a apetyt może nam minąć. Szczególnie tym, którzy równie wielki apetyt mają na apetyczne ciało.
Biorąc pod uwagę sam skład ciasta: biała mąka, cukier, żółtko jaj, olej… to sama w sobie bomba kaloryczna. W bonusie mamy jeszcze porcję słodkiego nadzienia i błyszczący lukier. "Wartość" takiego pączka to ponad 400 kcal w 100 g, ale jeden pączek waży średnio 60 g, więc jednorazowo zjadamy bagatela 240 kcal. Uff! Co za ulga! Wystarczy 30 min aerobiku i po pączku nie ma śladu.
Po jednym pączku, ale po trzech..? Co sprawia, że sięgamy po kolejnego?
Za to odpowiada mechanizm naszego organizmu. Pączek to źródło sacharozy i skrobi, które to metabolizowane są do glukozy, a ta trawiona jest bardzo szybko. Po zjedzeniu pączka gwałtownie wzrasta poziom cukru we krwi. To jest impulsem do zwiększenia produkcji insuliny – hormonu, który odpowiada za transport nadmiaru glukozy do komórek, czym obniża jej poziom we krwi. Insulina w głównej mierze odpowiada też za rozrost tkanki tłuszczowej. To ona powoduje, że komórki tłuszczowe intensywnie rosną i zaciekle bronią się przed zmniejszeniem. Towarzystwo dużej ilości tłuszczu, głównie nasyconych kwasów tłuszczowych, dodatkowo zaburza gospodarkę glukozowo-insulinową. W tym samym czasie organizm domaga się, by poziom cukru we krwi był na stałym poziomie, więc ty już sięgasz po kolejnego pączka. Ta mieszanka to idealna pożywka dla sadełka!
Widać już, że taki pączuś ma dla nas wartość żadną. Dlaczego więc tak smakuje?
Powodów można doszukiwać się wielu. Poczynając od ewolucji, gdy cukier i tłuszcz dawały człowiekowi energię niezbędną do przetrwania i walki, z mamutem na przykład. Dalej, smaki dzieciństwa, słodycze od babci, aż do odpowiedzi organizmu – wzrost poziomu serotoniny i wydzielanie endorfin. Generalnie słodycze kojarzą się z pozytywnymi emocjami, a dodatek tłuszczu, który przenosi i utrwala zapachy dodatkowo stymuluje nasze zmysły.
Podsumowując, daleka jestem od skłaniania kogokolwiek (i siebie samej) do natychmiastowego pozbycia się wszystkich słodkich zapasów i omijania cukierni szerokim łukiem. Jedno, o czym generalnie warto pamiętać to UMIAR! A dziś, nawet jeśli pozwolisz sobie na jednego pączka więcej nie musi to od razu oznaczać dodatkowych centymetrów w pasie.
Zjedz pączka, na zdrowie, a raczej na szczęście i pędź do fitness. Udowodniono, że endorfiny wyniesione z Fanti Fitness utrzymują się dużo dłużej niż oferuje to pączek. Może tym samym zmotywujesz się do zadbania o siebie.
Dodam jeszcze tylko, że podczas jednego Fanti Bike możesz spalić CZTERY pyszne, krąglutkie słodkie pączusie 🙂