Porażka Widzewa w Bytowie

891

Autor: Aleksandra Filipiak www.widzew.com

W meczu 2. kolejki II ligi Widzew przegrał z Bytovią 1:2. Gole dla gospodarzy zdobyli Karol Czubak i Norbert Hołtyn. Dla Widzewa trafił Przemysław Kita.

W porównaniu do ubiegłotygodniowego meczu z Gryfem Wejherowo, w wyjściowym składzie łodzian doszło do jednej zmiany – Rafała Wolsztyńskiego zastąpił Przemysław Kita. Na ławce rezerwowych znaleźli się natomiast Łukasz Kosakiewicz i Kornel Kordas.

Pierwsze zagrożenie pod bramką Bartosza Rynglewskiego widzewiacy stworzyli w 4. minucie, kiedy wyprowadzili szybką akcję z własnej połowy, a piłkę po dośrodkowaniu Daniela Mąki w ostatniej chwili wybił na rzut rożny obrońca gospodarzy. W 11. minucie po akcji Bytovii w polu karnym Widzewa udanie interweniował Daniel Tanżyna, chwilę później Daniel Feruga uderzył z rzutu wolnego wprost w mur.

W 19. minucie na bramkę Bytovii strzelał Daniel Mąka, jednak znów piłkę wybili defensorzy gospodarzy. Cztery minuty później po rzucie rożnym i dużym zamieszaniu w polu karnym Widzewa futbolówka spadła pod nogi Norberta Hołtyna, ale w porę doskoczył do niego jeden z widzewiaków i wybił ją poza szesnastkę.

W 29. minucie z rzutu wolnego z dogodnej pozycji uderzał Marcin Robak – piłka odbiła się od muru i wyszła na róg. Groźnie było także w polu karnym Widzewa – po podaniu Deleu w świetnej sytuacji znalazł się Daniel Feruga, ale dobrze interweniował Patryk Wolański. I kiedy wydawało się, że do przerwy bramki nie padną, w doliczonym czasie gry pierwszej połowy Karol Czubak wykorzystał błąd defensywy Widzewa i umieścił piłkę w siatce. Po 45. minutach Bytovia prowadziła więc 1:0.

Drugą połowę oba zespoły zaczęły bez zmian w składach, a już w 52. minucie widzewiakom udało się wyrównać. Po składnej akcji i podaniu Marcina Robaka w dobrej okazji znalazł się Przemysław Kita, który nie dał szans Rynglewskiemu i było 1:1. Chwilę później łodzianie powinni prowadzić, ale Daniel Mąka dośrodkował za mocno i Kicie brakło centymetrów, by dojść do piłki. W 63. minucie znów w głównej roli wystąpił Przemysław Kita, jednak tym razem uderzył nad poprzeczką.

W 68. minucie do sporego wysiłku zmuszony został Patryk Wolański, który z trudem wybił na rzut rożny futbolówkę uderzoną z dystansu przez Daniela Ferugę. Kilka chwil później było już 2:1 dla gospodarzy. Po rzucie rożnym Wolańskiego strzałem głową pokonał Norbert Hołtyn.

W ostatnich minutach łodzianie próbowali jeszcze zagrozić bramce Bartosza Rynglewskiego. W 90. minucie Marcin Robak z bliska posłał piłkę obok słupka, a w doliczonym czasie gry golkiper Bytovii cudem obronił potężny strzał Daniela Tanżyny z kilku metrów. Do końca wynik nie uległ już zmianie – Widzew przegrał z Bytovią 1:2.

Bytovia Bytów – Widzew Łódź 2:1 (1:0)

Bramki:

1:0 – Karol Czubak (45′)

1:1 – Przemysław Kita (52′)

2:1 – Norbert Hołtyn (70′)

Bytovia: Bartosz Rynglewski – Deleu, Krzysztof Bąk, Kacper Kawula, Adrian Liberacki, Łukasz Wasiak (53′ Adrian Bielawski), Daniel Feruga, Przemysław Lech, Adrian Kwiatkowski (81′ Patryk Wolski), Karol Czubak (82′ Piotr Giel), Norbert Hołtyn (90′ Jakub Janik) .

Widzew: Patryk Wolański – Łukasz Turzyniecki (74′  Łukasz Kosakiewicz), Sebastian Rudol, Daniel Tanżyna, Marcel Pięczek, Daniel Mąka (62′ Christopher Mandiangu), Bartłomiej Poczobut, Adam Radwański, Michael Ameyaw (81′ Konrad Gutowski), Przemysław Kita (70′ Rafał Wolsztyński), Marcin Robak.

Sędzia: Szymon Lizak (Poznań)

Kartki: Lech, Kawula, Liberacki, Bąk, Czubak – Tanżyna

Po meczu na konferencji prasowej powiedzieli:

Marcin Kaczmarek (Widzew)

Jesteśmy wszyscy bardzo rozczarowani. Myśleliśmy, że początek sezonu będzie dla nas bardziej udany. Liczyliśmy na lepszy dorobek punktowy, ale również na lepszą grę naszego zespołu. Tak się nie stało. Musimy przyjąć tę porażkę z godnością. To początek rozgrywek i musi nas ona wiele nauczyć. Mam nadzieję, że takich sytuacji będzie jak najmniej, ale w sporcie tak już bywa.

Z mojej perspektywy kluczowym momentem spotkania był ten zaraz po strzeleniu bramki na 1:1, kiedy Daniel Mąka nie dograł do Kity do pustej bramki, bo wtedy mecz mógł się inaczej potoczyć. Nie zmienia to jednak faktu, że od siebie i od swoich piłkarzy wymagam więcej. Miałem wrażenie, że zespół bardzo chce, ale w niektórych momentach paraliżowało nasze poczynania, szczególnie im bliżej bramki przeciwnika. Najgorsze, co moglibyśmy teraz zrobić, to szukać winnych. Mam wiarę w to, że nasza gra będzie wyglądać lepiej i będziemy punktować.

Adrian Stawski (Bytovia)

Przede wszystkim chcieliśmy dziś zmazać plamę po pierwszym spotkaniu, które na inaugurację nam nie wyszło. Zmieniliśmy nieco ustawienie, przeanalizowaliśmy to, co było dobre i złe w meczu Elaną Toruń. Obejrzeliśmy mecz Widzewa w Wejherowie i wyciągnęliśmy z niego trafne wnioski. Ułożyliśmy plan na ten mecz i chcieliśmy go przez 90 minut konsekwentnie realizować. Nie ma u nas po tym zwycięstwie żadnego hurraoptymizmu. Dalej ciężko pracujemy, mamy nowy zespół, który musi się jeszcze zgrać.