„Furioza” – Seans z Cyklu Kultura Dostępna

915

Wiosna w sieci kin Helios przyniesie widzom miłą niespodziankę związaną z ilością filmów prezentowanych w ramach cyklu Kultura Dostępna. Marcowy kalendarz wskazuje bowiem na pięć czwartkowych spotkań kinomanów z polskimi filmami.   

17 marca widzowie zobaczą „Furiozę”. Mocne, surowe kino ukazujące egzotyczny świat, w którym siła i honor odgrywają kluczowe role. Bohaterka kolejnego filmu to prawdziwa fighterka – Aleksandra Rola –bezkompromisowa zawodniczka MMA, która w ciągu roku pokonała w Polsce wszystkie przeciwniczki. „Furia” to dokument o marzeniach i spełnianiu wyznaczonych celów oraz cenie, jaką trzeba za to zapłacić, ale także o potrzebie bliskości, o tym, jak za wszelką cenę każdy jej pragnie i jak ją sobie rekompensuje.

W ostatni dzień marca cykl spotkań zamknie film „Wyszyński – Zemsta czy przebaczenie”,w którym widzowie zobaczą nieznaną do tej pory historię życia przyszłego Prymasa z okresu wojny. Film obrazuje czas kiedy młody Wyszyński został mianowany kapelanem oddziału na terenie Puszczy Kampinoskiej, gdzie dodawał otuchy swoim kompanom.

Seanse w ramach cyklu Kultura Dostępna wyświetlane są w każdy czwartek o godzinie 13:00 i 18:00. Projekt jest częścią programu realizowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, którego operatorem jest NCK. Szczegółowe informacje dostępne są pod adresem: www.kulturadostepna.pl oraz www.helios.pl/kultura_dostepna.

Cypriana T. Olenckiego, twórcę „Furiozy”, zapamiętałem już z debiutu – filmu, który wszedł do naszych kin pod niefortunnym tytułem „PolandJa”. Już w tym niezauważonym szerzej tytule, widać było wyraźnie, że w osobie Olenckiego polskie kino zyskuje reżysera znakomicie orientującego się, czym jest gatunek filmowy, i jak sprawić, by nawet najbardziej oczywiste konwencje przenieść na rodzimy grunt oryginalnie i bez szwanku dla fabuły. I dlatego udana „Furioza” nie jest dla mnie zaskoczeniem.

Olencki postawił tym razem na kino sensacyjne, splugawione w ostatnich latach produkcjami Vegi, a to przecież szlachetny gatunek. Scorsese, Copolla, Bałabanow i wielu innych, udowodnili, że kino gangsterskie może mieć najwyższy znak jakości. „Furioza” nie stawia sobie poprzeczki aż tak wysoko, ale wciąż jest filmem, który zwłaszcza na miernym rodzimym tle, robi mocne wrażenie. Od pierwszych minut seansu widać, że praca nie została odfajkowana na szybko, ale solidnie przygotowana, wymyślona, a dialogi opracowane. Taki stosunek do kina gatunkowego powinien być codziennością, u nas jest świętem. Cieszmy się zatem z tego święta.

„Furioza” jest na pierwszym planie historią trojga przyjaciół, o losie których w dużym stopniu zdecydowało jedno, dramatyczne wydarzenie, osią dramaturgiczną filmu jest zaś penetracja grupy kibicowskiej, czy raczej kibolskiej, to właśnie tytułowa „Furioza”.

Cyprian T. Olencki, razem ze współscenarzystą filmu, Tomaszem Klimalą, efektownie zazębiają ze sobą te dwa światy: rzeczywistość gangsterską i przestępczą, oraz łączącą się z nią, przejmującą opowieść rodzinną. Efekt jest udany dzięki sprawnej reżyserii, scenariuszowi, czy efektownemu montażowi (Wojciech Włodarski, Miłosz Janiec), ale także trafionej obsadzie. Najwięcej w kontekście pisze się o metamorfozie, fizycznej i psychofizycznej, Mateusza Damięckiego, który w brawurowej roli „Goldena”, poszedł po tak zwaną życiówkę. Damięcki jest wyśmienity, ale w niczym nie ustępują mu pozostali wykonawcy: Weronika Książkiewicz otwierająca „Furiozą” nowy etap kariery, Konrad Eleryk jako „Olo”, wreszcie Mateusz Banasiuk w roli Dawida. Banasiuk dostał rolę trudniejszą, na pewno mniej efektowną od Damięckiego, a jednak zrobił o wiele więcej, niż można się było spodziewać. Dawid, dobry lekarz, dobry człowiek, ktoś, kto odszedł, wydawałoby się na zawsze, do kryminogennych wspomnień, żeby ratować ludzi,  na nowo zostaje wplątany w czarną rzeczywistość. Przyglądałem się uważnie twarzy aktora. Metamorfoza wypisana w mimice. Muskulatura, bezbłędne przygotowanie fizyczne to jedno, ale najwięcej można było wyczytać z twarzy aktora. Najpierw zawstydzenie, potem autentyczne zaangażowanie, wreszcie złość i bezradność wobec sytuacji. Niuanse psychologiczne w kinie gangsterskim. To potrafią najlepsi. Banasiuk potrafi.

Łukasz Maciejewski