Przykre konsekwencje żartu nastolatka z Tomaszowa Mazowieckiego.

637
Rankiem 28 listopada 2015r dyżurny tomaszowskiej policji otrzymał telefoniczne zgłoszenie, że na jednym z portali aukcyjnych wystawiono na sprzedaż małą dziewczynkę. Autor ogłoszenia podał fałszywy numer kontaktowy, jednocześnie nie podając adresu e-mail. Sprawą zajęli się tomaszowscy kryminalni oraz policjanci z łódzkiej komendy wojewódzkiej. Szybko ustalono adres IP komputera, z którego wysłano ogłoszenie. Był to komputer należący do 39-letniej mieszkanki Tomaszowa.
 
Gdy policjanci skontaktowali się z 39-latką, szybko okazało się, że nie miała ona nic wspólnego z ogłoszeniem. Kobieta nawet nie ma córki. Ma natomiast dwóch synów w wieku 7 i 14 lat. To właśnie starszy z nich poprzedniego dnia korzystał z Internetu i mógł zamieścić ogłoszenie. Podczas rozmowy z policjantami 14-latek przyznał, że dla żartu zamieścił ogłoszenie o sprzedaży dziewczynki. W ogłoszeniu użył pobranego z Internetu zdjęcia przypadkowego dziecka. Chłopak nie zdawał sobie sprawy że jego żart narusza prawo i spowoduje takie zamieszanie. Teraz o jego dalszym losie zadecyduje sąd rodzinny.
Policjanci apelują do rodziców i opiekunów, aby nadzorowali działalność swoich pociech w Internecie. Taki nadzór zapobiegnie kłopotom, a być może nawet tragedii.