Kultura Dostępna: Exterminator. Gotowi na wszystko 18.10.2018

726

Chwalimy się, i słusznie, sukcesami rodzimego kina artystycznego, zdecydowanie jednak gorzej u nas z tzw. kinem środka: gatunkowymi filmami dla każdego, nie schlebiającego jednak najniższym gustom widzów. Taki właśnie jest „Exterminator”, film w reżyserii Michała Rogalskiego, którego wielką siłą jest świeżość, poczucie humoru i znakomita muzyka.

Koncept został oparty na dramacie Przemysława Jurka granym z powodzeniem na Scenie Na Woli Teatru Dramatycznego w Warszawie. Z teatralnego „Exterminatora” do filmu Rogalskiego przeszedł Paweł Domagała w jednej z jego najlepszych, a na pewno najsympatyczniejszych dużych ról filmowych. Domagała gra jednego z byłych przyjaciół, aktualnie skonfliktowanych, który – dzięki pieniądzom nadaktywnej pani burmistrz (cudownie komediowa Dominika Kluźniak) decyduje się na wielki come back. Zmiast jednak kawałków death metalowych, które były domeną zespołu, „Exterminator” musi teraz grać na dożynkach, piknikach i biesiadnych galach disco polo.

Okazja do reaktywacji zespołu, służy w filmie Rogalskiego socjologicznemu bez mała portretowi małej społeczności. Widzimy zabawne kanty i zgrubienia obyczajowości małomiestaeczkowej, barwne typy które nawet jeżeli nie chcą być sympatyczne, tak właśnie się prezentują (Wirski w wykonaniu Eryka Lubosa), wszystko zostało pokazane symaptycznie, bezkolizyjnie, z kulturą filmową i poczuciem humoru.

Widać również, że świetnie sprawdziła się obsada głównych ról. Cudownie filmowo iskrzy między członkami „Exterminatora”: Marcysiem (Domagała), Jaromirem (Krzysztof Czeczot), „Lizzym” (Piotr Żurawski) oraz „Makarem” (Piotr Rogucki). Zdecydowanie słabiej wypadły doczepione trochę na siłę wątki uczuciowe, oraz – poza brawurową Kluźniak – wszystkie aktorskie portrety kobiece.

Mimo to, „Exterminator” oferuje rozrywkę na wysokim poziomie, to film pełen uroku i całkiem mądrych wskazówek życiowych dotyczących przyjaźni, spełniania marzeń i życia w zgodzie z samym sobą.

Łukasz Maciejewski